<!** Image 1 align=left alt="Image 23203" >Wojskowe Służby Informacyjne rzeczywiście czas rozwiązać, bo nowej władzy są mniej potrzebne niż kwiatek do kożucha. Ona ma już swoje sprawne służby, które zebrały worek informacji i wiedzą, jak z nich korzystać. Dowód? Służę. Z kół zbliżonych do wojewody Ramlaua otrzymaliśmy życiorysy trzech osób na dyrektorskich stołkach w urzędzie, które ostatnio jako pierwsze stołki straciły. Danych w tych biogramach pomieszczonych zweryfikować nie potrafimy, ale nie tyle gołe fakty zwróciły naszą uwagę, co ich oświetlenie. Oto fragment opisu drogi życiowej urzędnika Alfa: „Absolwent Akademii Wojskowej NAL w Dreźnie (NRD). Nie można wykluczyć szkolenia przez NRD-owską służbę bezpieczeństwa STASI (w tym samym czasie w Dreźnie przebywał jako rezydent KGB obecny prezydent Rosji Władimir Putin) (...) Przebywał służbowo w Wielkiej Brytanii, prawdopodobnie pod zmienionym nazwiskiem. Jego koledzy potwierdzają ten wyjazd, ale w służbowym paszporcie nie ma śladu”. A teraz urzędnik Beta: „Działacz LOK, Komitetu Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa (upamiętnianie żołnierzy I Armii LWP, II Armii LWP, AL, organów bezpieczeństwa PRL oraz armii radzieckiej). W organizacjach tych skupiony był tzw. partyjny beton”. Człowiekiem z betonu jest też urzędnik Gamma: „Emerytowany funkcjonariusz milicji (może SB). Rok zwolnienia ze służby (1992) świadczy, że być może nie przeszedł weryfikacji. Był w zespole projektującym PESEL i ewidencje paszportowe. Świadczy to, że był raczej oficerem SB do spraw techniki (PESEL tworzyli funkcjonariusze SB). Od 1996 r. redaktor pisma PZW „Nasze Wody”. Jest to pismo bardziej zaangażowane w propagowanie poglądów SLD, zwłaszcza byłego partyjnego betonu, niż spraw wędkarstwa”. Brrr, monstra! A niektórym tak dobrze w urzędzie z oczu patrzyło...
WSI wojewody

Wojskowe Służby Informacyjne rzeczywiście czas rozwiązać, bo nowej władzy są mniej potrzebne niż kwiatek do kożucha. Ona ma już swoje sprawne służby, które zebrały worek informacji i wiedzą, jak z nich korzystać.