Policjanci z Nakła zatrzymali kierowcę ciężarowego volvo na stacji benzynowej. - To była rutynowa kontrola - mówi Monika Chlebicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Od siedzącego za kierownicą mężczyzny bardzo wyraźnie czuć było alkohol. 37-latek miał w organizmie aż 3,4 promila. Mieszkaniec powiatu opatowskiego natychmiast stracił prawo jazdy. Mężczyzna usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. W przeszłości również był karany za jazdę na podwójnym gazie, dlatego grozi mu kara więzienie nawet do 5 lat.
[break]
W CEPIK-u jak na dłoni
Według wielu opinii, to kolejny przykład, że polskie prawo o ruchu drogowym jest za mało restrykcyjne. Pod koniec ubiegłego tygodnia Sejm podczas wieczornego głosowania uchwalił nowe przepisy. To najbardziej rewolucyjne zmiany od co najmniej 10 lat.
Najważniejsza z nich dotyczy przekroczenia prędkości w terenie zabudowanym. Jeżeli kierowca pojedzie o 50 km na godz. za szybko, to na miejscu policjant zabiera mu prawo jazdy na trzy miesiące. Jeżeli wsiądziemy ponownie za kierownicę, ale już bez uprawnień i zatrzyma nas policja, to stracimy prawo jazdy na sześć miesięcy. Ponowne prowadzenie pojazdu w przedłużonym okresie będzie miało taki skutek, że uprawnienia cofnie nam urząd wydający dokument. To możliwe bez zbędnego wysyłania papierów - wszystkie urzędy mają już w tej chwili internetowy dostęp do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK) - informacja o działaniu policji trafi do tego systemu.
Piłeś - płacisz
Nowe przepisy mają też odstraszyć tych, którzy wsiadają za kółko na podwójnym gazie. Dziś w przypadku nietrzeźwego kierowcy sąd orzeka, zwykle w zawieszeniu, zakaz prowadzenia pojazdów. Teraz na pijanych będzie nakładał także kary pieniężne - za jazdę po pijaku będzie to 5 tys. zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym. Dla recydywistów i osób odpowiadających na podstawie zaostrzonych kryteriów - nawiązka to co najmniej 10 tys. zł.
Osoby skazane za prowadzenie pojazdu po spożyciu alkoholu, które będą się starać o przywrócenie uprawnień, gdy orzeczono wobec nich zakaz prowadzenia pojazdów, będą miały obowiązek zainstalowania w samochodzie blokady alkoholowej. To tzw. alcolock, który uniemożliwi uruchomienie auta w przypadku, gdy poziom alkoholu w wydychanym powietrzu przekroczy 0,2 promila. Kto ma pokryć koszty zainstalowania blokady w aucie - do tej pory nie wiadomo.
W przypadku recydywy, czyli ponownego skazania kierowcy za jazdę po pijanemu, sąd będzie orzekał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.
To już nie wykroczenie
Do tej pory osoby, które prowadziły auto bez uprawnień, po ich odebraniu przez sąd, dostawały jednie mandat. Teraz ma się to zmienić - nie będzie to już tylko wykroczenia, ale przestępstwo. A takiej osobie będzie groziło do dwóch lat więzienia. Ponadto prawko stracą kierowcy, którzy będą przewozić w aucie zbyt dużą liczbę osób. Jeżeli ktoś zabierze ze sobą co najmniej dwie osoby więcej niż wskazano w dowodzie rejestracyjnym - straci uprawnienia na trzy miesiące.
Po alkoholu - można?
Tymczasem zlecone przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego i zrealizowane przez PBS „Badania postaw społeczeństwa względem bezpieczeństwa ruchu drogowego” są zaskakujące. To pierwsza taka analiza dotycząca tego, jak kierowcy postrzegają sytuację na polskich drogach. Wyniki szokują... Nie wystarcza nam, że mamy najwyższe (po niemieckich) limity prędkości w Europie. Chcielibyśmy jeździć jeszcze szybciej: aż 61 proc. kierowców narzeka na ograniczenia prędkości w terenie niezabudowanym i 48 proc. w terenie zabudowanym. 58 proc. kierowców przyznaje, że nie przestrzega ograniczeń prędkości. - To, co w badaniach zastanawia, to opinie podające w wątpliwość sens stosowania pasów, kasków czy elementów odblaskowych. Jest też grupa aprobująca jazdę po alkoholu - mówi Agata Foks, sekretarz KRBRD.