Bydgoskie zaległości za czynsz razem z kosztami sądowymi sięgają 40 mln zł. Na krnąbrnych lokatorów administracja ma sposób. O anulowaniu długów nie ma jednak mowy.
<!** Image 2 align=right alt="Image 4872" >Szczecińscy radni opracowali uchwałę, w myśl której prezydent będzie mógł „odpuścić” od 20 do 100 procent zaległości. Wysokość umorzonej kwoty ma zależeć od dochodu zadłużonego. Najemca, któremu darowane zostanie 100 procent zaległości, musi się wykazać i przez 12 miesięcy systematycznie płacić za czynsz i media. Szczecinianie uznali, że to dobry sposób. Najemcy są winni miastu aż 55 milionów złotych.
Społecznie szkodliwe
Krzysztof Nurkiewicz, dyrektor Biura Zarządu bydgoskiej ADM, ostrzega, że takie działania są społecznie szkodliwe.
- Skrzywdzimy tych, którzy płacą regularnie, od wielu lat - argumentuje. - W Toruniu rozważano taki wariant, u nas także. Ustaliliśmy, że abolicja nie wchodzi w grę. Ktoś pomyślałby, że nie opłaca się płacić za mieszkanie. Odzyskujemy pieniądze w inny sposób.
Czy „inny” oznacza efektywny?
- Notujemy wysoką skuteczność, choćby poprzez systematyczne ponaglanie - zapewnia Krzysztof Nurkiewicz. - Proponujemy raty, zamianę dużego mieszkania na mniejsze, o niższym czynszu. Tuż przed uruchomieniem ostatecznych procedur sądowych zapraszamy do współpracy profesjonalną firmę windykacyjną. Potem dłużnika czekają sala rozpraw i eksmisja.
Wielu bydgoszczan ucieszyłoby się z przyjęcia przez miasto wariantu szczecińskiego. Wśród nich jest Henryk Borta, bezrobotny z ul. Dworcowej.
- Moje mieszkanie jest zadłużone na 20 tysięcy - mówi „Expressowi”. - Wielu ludzi w tym rejonie zalega jeszcze więcej. Wróciłem kilka dni temu z dobrowolnego rocznego leczenia odwykowego. Namnożyło się długów. Ich umorzenie bardzo by pomogło mojej rodzinie, moglibyśmy wyjść na prostą. Jeśli znajdę pracę, będę płacił czynsz - zapewnia.
Takich jak pan Henryk nie trzeba długo i daleko szukać. Na 26 tysięcy klientów ADM - 10 tysięcy zalega z czynszem. W jednym z fordońskich domów, na 118 mieszkań 20 jest naznaczonych długiem, w kolejnym na 95 mieszkań aż 40 zajmują niepłacący.
- Wśród tych 10 tysięcy są także osoby zalegające z niewielkimi kwotami. Realna liczba niepłacących przez lata to około 6 tysięcy osób - wyjaśnia Krzysztof Nurkiewicz.
Spotkanie z windykatorem
Zatwardziałych dłużników na sto procent czeka spotkanie z windykatorami. ADM korzysta z usług profesjonalnej firmy „P.R.E.S.C.O”.
- Wysyłamy odpowiednio sformułowaną korespondencję - wyjaśnia Sławomir Flis, regionalny dyrektor sprzedaży firmy windykacyjnej. - Wskazujemy możliwe rozwiązania. Proponujemy ugodę, informujemy o konsekwencjach niepłacenia. Nasi pracownicy odwiedzają także klientów w domach, prowadzą rozmowy na temat wyjścia z finansowej zapaści, pełnią również rolę inkasentów. Jeśli trzeba, telefonujemy kilkanaście razy tego samego dnia do konkretnego dłużnika. Aż do skutku.
