Ze słów Rostisława Smirnowa wynika, że ukraińska kontrofensywa na południu kraju jest "tuż za rogiem".
Polityk wyraził przekonanie, że kiedy ukraińscy żołnierze przystąpią do ataku, "wróg masowo wycofa się po pierwszych porażkach". Zapewnił przy tym, że w przeciwieństwie do Rosjan, Siły Zbrojne Ukrainy nie będą stosowały taktyki niszczenia miast. Jak podkreślił, opracowywana operacja zakłada wyzwolenie okupowanych terenów przy minimalnych stratach.
Według Smirnowa, ważną rolę w kontrofensywie może odegrać miejscowa ludność. – Ludzie są po naszej stronie. I będzie nam o wiele łatwiej, bo oni już nam pomagają. Wiemy o pewnym ruchu partyzanckim. Jest tam wielu ludzi, którzy tylko czekają na powrót Sił Zbrojnych Ukrainy – powiedział.
Doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych zwrócił się do mieszkańców Chersonia, dziękując im za odwagę, jaką wykazali podczas okupacji. Poprosił ich również o cierpliwość.
– Na pewno odzyskamy nasze terytoria. Wrócimy do naszego rodzinnego Chersonia. Zrobimy wszystko, żeby był bezpieczny – zapewnił.
Okupacja Chersonia
Miasto Chersoń i niemal cały obwód chersoński znajdują się pod rosyjską okupacją od początku marca. Od kwietnia władze ukraińskie i media informowały, że trwają przygotowania do przeprowadzenia tzw. referendum w sprawie przyłączenia tych obszarów do Rosji lub utworzenia zależnej od Moskwy tzw. Chersońskiej Republiki Ludowej. 25 maja prezydent Rosji Władimir Putin wydał dekret przewidujący uproszczony tryb nadawania rosyjskiego obywatelstwa mieszkańcom okupowanych terenów w regionach chersońskim i zaporoskim. 11 lipca zarządzenie to rozszerzono na wszystkich obywateli Ukrainy.
20 czerwca lojalny wobec Kijowa szef władz obwodu chersońskiego Hennadij Łahuta poinformował, że na zajętych przez wroga obszarach w tej części kraju pozostało około 450-500 tys. osób.
24tv.ua, PAP

mm