Kolejny dzień zeznań w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy Wociech O. rozpoczął od opisania swojej działalności w internecie. Mówił o kanale na You Tube, prowadzonym wspólnie z Marcinem O. Twierdził, że był regularnie szykanowany i donoszono na niego, w wyniku czego był notorycznie blokowany przez YT. Te doniesienia miały płynąć ze strony dziennikarzy Agory i z Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który zresztą O. nazwał w sądzie "organizacją faszystowską".
- Emitowaliśmy programy na żywo, a nie z puszki - mówił O. Wspomniał o jednym z nich, poświęconym historii: - To był film z kampanii wrześniowej 1939 roku zarejestrowany przez niemieckiego arystokratę sympatyzującym z wojskiem polskim, który już wtedy podkreślał bezsens rozpętanej wojny. Program został skasowany na wniosek OMZRiK.
Nawiązał też do spalenia 11 listopada 2021 roku kopii "Statutu kaliskiego", który to dokument w jego opinii, ale też w relacjach historyków, na których się powołuje, miał być "brzemiennym w skutki" aktem prawnym i zwyczajną "fałszywką". Następnie przeszedł do "aktu 447", czyli ustawy o mieniu pożydowskim przyjętej w 2017 roku w USA.
- Tuwim powiedział: "Moje żydostwo wisi mi flakiem. Byłem, jestem i umrę Polakiem". Może więc ci Żydzi, którzy pozostawili po sobie mienie bezspadkowe, nie życzyliby sobie, by ich majątki przechodziły na rzecz Światowego Kongresu Żydów? - wnioskował w sądzie O.
To było nawiązanie do zarzutów antysemityzmu, które postawiono mu po spaleniu statutu w Kaliszu.
Wojciech O. został aresztowany po wiecu, który odbył się na bydgoskim Starym Rynku pod koniec stycznia. Po zaznajomieniu się z materiałami bydgoska policja zatrzymała Wojciecha O. na stacji paliw pod Warszawą. 1 lutego, przedstawiono mu zarzuty publicznego nawoływania do popełnienia przestępstwa oraz wywierania groźbą wpływu na czynności urzędowe organu administracji rządowej.
Ekscesy Wojciecha O. nie pierwszy raz musieli oglądać bydgoszczanie. Latem w naszym mieście patostreamer znany także pod pseudonimem Aleksander Jabłonowski zaatakował gazem białoruskiego studenta, który na Starym Rynku uczestniczył w wiecu poparcia dla osób prześladowanych przez reżim Łukaszenki.
W areszcie przebywa również Marcin O., towarzysz i współpracownik Wojciecha O. Został zatrzymany 19 lutego. Na wiecu poparcia kolegi przebywającego za kratami powtarzał słowa Wojciecha O., w tym groźby pod adresem Marceliny Zawiszy i Krzysztofa Gawkowskiego z Lewicy oraz posła Pawła Olszewskiego z KO.
Krzyki na rynku w Bydgoszczy
Przypomnijmy, że podczas wiecu w Bydgoszczy O. wyciągnął pałkę mówiąc: - To jest narzędzie, które trzymał Wojciech O. [podczas wiecu, który miał miejsce w Bydgoszczy pod koniec stycznia tego roku, red.]. Wojciech powiedział: - Znajdzie się kij na poselski ryj!!! Ten kij tworzy się każdego dnia, to są zapisy wideo sesji parlamentarnych. To są zapisy w aktach, kto jak głosował.
Marcin O. wspomniał nazwisko poseł Marceliny Zawiszy i fakt nazwania jej przez Wojciecha O. "kur...ą", po czym krzyknął o posłach "chcę ich zabić", zaznaczając, że cytuje aresztowanego O. - Tu jest Polska a nie Polin! W Polsce nie ma miejsca dla dwóch ani trzech nacji - stwierdził Marcin O., a następnie wyjął atrapę pistoletu Walther P99 i zaczął skandować: "Śmierć wrogom Polski!".
Wojciechowi O. za nakłanianie do przemocy wobec polityków grozi wieloletnie więzienie. Proces trwa.
