Plan modernizacji i rozwoju urządzeń wodociągowych został przygotowany przez Miejskie Wodociągi i Kanalizację. Ma być przeprowadzony w latach 2017 - 2021. Po jego zakończeniu, Wodociągi szacują, że sto procent bydgoszczan będzie już miał w kranach bieżącą wodę, a 97 procent - przyłącza kanalizacyjne. Plan inwestycji przewiduje, że w najbliższych latach w sieć wodociągową MWiK zainwestuje 14,7 mln zł, w kanalizację - aż 20,8 mln zł. Powstaną też obiekty do obsługi nowych sieci, warte 10,8 mln zł.
Nowe wodociągi pojawią się m.in. na ulicach Zamczysko, Inwelidów, Wyzwolenia, Siedleckiej i Kamiennej. Ich budowie będzie towarzyszyć kładzenie rur kanalizacyjnych, realizacji podczyszczalni i przepompowni. W sumie cały program ma kosztować 53,8 mln zł. Jak zawracają uwagę niektórzy radni, zaniepokojenie może budzić fakt, że 52 mln zł będą pochodzić ze środków własnych Wodociągów, a tylko 1,2 mln zł ze środków Unii Europejskiej. - To rodzi pytania o możliwości podwyżek cen wody i ścieków - słyszymy.
Nowe taryfy w grudniu
Przypomnijmy, że Miejskie Wodociągi jedynie w tym roku nie przygotowały dla bydgoszczan takich podwyżek. Co będzie w przyszłym roku, dowiemy się w grudniu. Zwykle wtedy pojawia się nowy plan taryfowy.
W tej chwili za metr sześcienny wody płacimy o 36 grosze mniej, czyli 4,77 zł netto. Cena za m sześcienny ścieków pozostała natomiast bez zmian i nadal wynosi 5,08 zł netto.
Nasi nie wiedzą
Wygląda jednak na to, że podwyżki cen prędzej będą związane z nowym, przygotowywanym przez rząd prawem wodnym, a nie inwestycjami Miejskich Wodociągów i Kanalizacji.
- To nie jest wymysł rządu, a dostosowanie do dyrektyw Unii Europejskiej - wyjaśnia prace nad ustawą Mirosław Jamroży, radny Prawa i Sprawiedliwości.
Wątek ewentualnych podwyżek pojawił się także podczas ostatniej sesji Rady Miasta. - Nie mamy jeszcze szczegółowych informacji, jeśli chodzi o nowe prawo wodne - twierdziła Maria Wasiak, zastępca prezydenta miasta. - Postaramy się jak najszybciej podać, jaki to będzie miało wpływ na ceny wody w Bydgoszczy.
Z kolei Włodzimierz Smoczyński, dyrektor ds. rozwoju w bydgoskich MWiK, nie ukrywa: - Wystąpimy do Rady Miasta z propozycją nowych taryf, ale nie wiemy, czy wpłynie to na ceny wody. Na razie nie wiemy bowiem, jakiego rzędu koszty będziemy musieli ponieść.
O sto złotych więcej
O ile nasi samorządowcy twierdzą, że nie wiedzą jeszcze nic, o tyle coraz częściej z innych rejonów kraju dochodzą głosy z konkretnymi stawkami i wyliczeniami. Kilka dni temu marszałek woj. śląskiego Wojciech Saługa oraz prezydenci Chorzowa, Andrzej Kotala, i Sosnowca, Arkadiusz Chęciński, podczas specjalnej konferencji prasowej podkreślali, że zapowiadana przez rząd nowelizacja prawa wodnego w obecnym kształcie „uderza w każdego Kowalskiego”.
- Jej wynikiem będzie podniesienie ceny wody w kranach, ale także koszty pośrednie, bo jeżeli ceny wody wzrosną, wzrosną też koszty np. prowadzenia szpitali czy szkół - wymieniał marszałek.
Prezydent Chorzowa twierdzi, że nowe prawo wodne spowoduje, że mieszkańcy tego miasta będą płacili za wodę o 12 procent w skali roku więcej - biorąc pod uwagę chorzowskie ceny to około 100 zł dla czteroosobowej rodziny.
