Dzięki korzystnemu wyrokowi NSA toruński Polmos ma szansę odzyskać nawet 800 tys. złotych. Czy pomogą one firmie, której wyroby wciąż stoją na dole?
<!** Image 2 align=right alt="Image 53792" sub="Wódkę Copernicus ekspedientki proponują odwiedzającym Toruń turystom. Trzymają ją jednak na najniższych półkach.">- Z Polmosu? Mamy wódki Copernicus i Sukces - ekspedientka z monopolowego na toruńskiej starówce schyla się aż do podłogi. Jedynie śliwowica stoi na wyższej półce.
Na wypromowaniu przynajmniej jednej marki regionalnej skupia się Adam Banaszak, nowy prezes zakładu, wojewódzki radny PiS. Jak twierdzi, najsłabszym punktem przejętej firmy, należącej do skarbu państwa, był marketing i sprzedaż. Przejął jednak zakład z płynnością finansową (7 mln złotych na koncie) i bez żadnych długów. Kilka dni temu pojawiła się szansa na odzyskanie przez Polmos nawet 800 tysięcy złotych.
Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił wyroki Wojewódzkiego Sadu Administracyjnego w Bydgoszczy i skierował sprawy Polmosu do ponownego rozpatrzenia (IFSK745/06 i IFSK746/06). Chodzi o podatek akcyzowy w latach 2000-2001, którym Polmos miał obciążyć sprzedaż spirytusu dla ZOZ-ów. Rzekomej nieprawidłowości w tej materii kontrolerzy Urzędu Kontroli Skarbowej z Bydgoszczy doszukali się po 3 latach. Nakazali zapłacić 300 tys. złotych. Zakład nie płacił i odwoływał się od decyzji. Sprawa się ciągnęła. W marcu ubiegłego roku WSA w Bydgoszczy podtrzymał konieczność zapłaty. Ostatecznie Polmos zapłacił 800 tysięcy złotych, czyli kwotę podstawową z odsetkami. Od orzeczenia WSA też się jednak odwołał do Warszawy.
- Decyzja NSA jest dowodem na to, że nasz upór zaprocentował - komentuje Andrzej Błaszczak, wieloletni prezes toruńskiego Polmosu. Według jego szacunków, są realne szanse na odzyskanie od skarbu państwa całych 800 tys. złotych. To dodatkowo poprawiłoby bilans zakładu, który oddał w ręce Banaszaka.
Nowy prezes zachowuje wstrzemięźliwość. - Sprawa rozwija się pozytywnie, ale nie jest jeszcze zakończona - zaznacza.
Przed toruńskim zakładem czas próby. W czwartym kwartale tego roku straci głównego odbiorcę rektyfikatu - Polmos z Białegostoku. Zgodnie z planami poczynionymi przez poprzedników, Adam Banaszak musi zmierzyć się ze strategiczną inwestycją, jaką jest uruchomienie linii do odwadniania spirytusu, umożliwiającej produkcję komponentu do biopaliw. Na tym, oficjalnie, poślizgnęła się poprzednia ekipa rządząca Polmosem.
- W Sejmie podkreślałem, że opóźnienie było winą biurokracji i ministerialnych urzędników - twierdzi poseł Jan Wyrowiński (PO), przewodniczący Sejmowej Komisji ds. Skarbu Państwa. Jego zdaniem, zmiana na prezesowskim stołku miała polityczny charakter.
