https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Woda w Myślęcinku przegrywa z zielskiem

Katarzyna Idczak
Stawy w Myślęcinku zamieniają się w bagna. Z każdym rokiem jest coraz gorzej, a sporadyczne wykaszanie wodnych roślin nie przynosi skutku. Konieczne będą opryski....

Stawy w Myślęcinku zamieniają się w bagna. Z każdym rokiem jest coraz gorzej, a sporadyczne wykaszanie wodnych roślin nie przynosi skutku. Konieczne będą opryski...

<!** Image 2 align=none alt="Image 178139" sub="Sezonowe wykaszanie roślin wodnych nie przynosi rezultatu. Zarządcy parku planują opryski. Fot. Tymon Markowski">

- Od 30 lat obserwuję, jak zarastają stawy w Myślęcinku. Aż szkoda na to patrzeć - mówi pani Jadwiga, która w latach 70. pracowała w firmie wykonującej prace kanalizacyjne w powstającym Leśnym Parku Kultury i Wypoczynku. - To są sztuczne zbiorniki. Widziałam, jak wykopywano doły, a dno wykładano grubą folią. Wykorzystano naturalne cieki, aby wypełnić je wodą. To był bardzo dobry pomysł. Pamiętam, jak zimą stawy zamarzały i można było jeździć na nich na łyżwach. Z początku ludzie nawet kąpali się w tych okolicach. Dziś mam wrażenie, że wszystko marnieje, a lustra wody z roku na rok stają się mniejsze. Staw przy Centrum Edukacji Ekologicznej przypomina już oczko wodne.

Nie ma czego łowić

Podobne spostrzeżenia mają bydgoscy wędkarze. Twierdzą, że wody stawach jest coraz mniej, a co za tym idzie zarybianie nie przynosi już takich efektów jak dawniej. Niektórzy podobno domagali się nawet zwrotu pieniędzy za wykupione pozwolenia na łowienie. - Kilkanaście lat wstecz było lepiej. Od jakiegoś czasu widać, jak zachodzi tu zjawisko eutrofizacji, czyli gromadzenia się materii organicznej. W wodzie jest mniej tlenu i za kilka lat wszystko może zmienić się w bagno - alarmuje pan Robert, który od czasu do czasu zarzuca wędkę w Myślęcinku.

Mówi się, że stawy leśnego parku znakomicie wpisują się w wędkarskie konkursy i szkoda byłoby zaprzepaścić taki potencjał.

Czy zarządcy terenu dostrzegają ten problem?

Słabe efekty

- Co roku przy pomoście i w okolicy mostka weneckiego wykaszamy trawy, które rosną ponad powierzchnią wody. Ale są to bardzo silne i mocno zakorzenione rośliny kłączowe. Dlatego nie przynosi to większego skutku - wyjaśnia Karol Dąbrowski, kierownik ogrodu botanicznego w LPKiW.

Pracownicy parku myśleli już nad strategią walki z zielskiem. Okazuje się, że mechaniczne usunięcie roślin byłoby bardzo skomplikowane i kosztowne.

- Folia na dnie zasypana jest warstwą ziemi. Trzeba by upuścić wodę ze stawów i odprowadzić ją do studni odwodnieniowych, po czym oczyścić dno uważając jednocześnie na to aby nie uszkodzić folii - mówi Karol Dąbrowski. - Dlatego lepszym rozwiązaniem wydają się być opryski.

Problem w tym, że chemia może zaszkodzić pozostałym roślinom. Trzeba też mieć na uwadze, że w myślęcińskich szuwarach znajdują się lęgowiska ptaków. Naukowcy z UTP, którzy prowadzą tam badania, wystawią opinię, czy opryski są możliwe.

Będą ratować

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, akcja ratowania stawów przed zarośnięciem wystartuje w przyszłym roku. W pierwszym etapie opryski zaplanowano na odcinku wód od Centrum Edukacji do mostu. Kolejny etap obejmie stawy ciągnące się do Różopola. Potem dalej do mostka weneckiego i stawu z centralną wyspą.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski