Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie gwiazdy ambasadorami królowej sportu

Redakcja
- Dzięki lekkiej atletyce poczuliśmy smak sukcesu - mówili wczoraj jednym głosem podczas spotkania z bydgoszczanami Wilson Kipketer, Mike Powell i Maurice Greene.

- Dzięki lekkiej atletyce poczuliśmy smak sukcesu - mówili wczoraj jednym głosem podczas spotkania z bydgoszczanami Wilson Kipketer, Mike Powell i Maurice Greene.

W jednej z kawiarni na ulicy Gdańskiej odbyło się wczoraj spotkanie z rekordzistami świata, mistrzami olimpijskimi i świata sprinterem Maurice Greenem (100 - 9,79), skoczkiem w dal Mike Powellem (8,95), biegaczem Wilsonem Kipketerem (800 m - 1.41,11). Wymieniona trójka zawodników to ambasadorzy IAAF, którzy zgodzili się reklamować lekką atletykę na całym świecie, a przy okazji namawiać młodych ludzi do uprawiania królowej sportu.

<!** reklama>Mistrzowie z chęcią odpowiadali nawet na najbardziej dociekliwe pytania bydgoszczan.

<!** Image 2 align=right alt="Image 89436" >Wilson Kipketer, który trzy lata temu zakończył karierę opowiadał o swojej współpracy z polskim trenerem Sławomirem Nowakiem.

- W duńskim klubie spotkały się dwie mentalności afrykańska i europejska. Wspólne treningi doprowadziły do wielkich sukcesów.

Kibice pytali czy sukcesy nie znudziły się Duńczykowi.

- Jeżeli w życiu spróbuje się czegoś słodkiego to chce się to powtórzyć - zakończył Duńczyk.

<!** Image 3 align=right alt="Image 89436" >Mike Powell przyznał, że wciąż skacze, tylko już nie tak daleko. Aktualny rekordzista świata nigdy nie zdobył mistrzostwa olimpijskiego. Złoto dwukrotnie „zabrał” mu Carl Lewis.

- Kiedy się spotykamy żartujemy, Carl ty masz 9 medali olimpijskich, a on odpowiada mi, ale ty poprawiłeś legendarny rekord świata Boba Beamona.

Mike przyznał, że jego największą porażką był start na igrzyskach w Atlancie w 1996 roku.

- Po starcie miałem łzy w oczach - powiedział. - Zająłem 4. miejsce, ale startowałem z kontuzją, naciągnąłem sobie mięsień.

<!** Image 4 align=right alt="Image 89436" >Sprinter Maurice Green przyznał, że jest zachwycony bydgoskim stadionem.

- Szkoda, że już zakończyłem karierę, bo z chęcią bym u Was wystartował. Cieszę się, że podczas mistrzostw świata juniorów mogę promować lekką atletykę. Ja dodaję otuchy młodym zawodnikom, a oni pamiętają o moich sukcesach - powiedział Amerykanin.

Wszyscy rekordziści zgodnie twierdzili, że ich najlepsze wyniki globu, które ustanowili są do poprawienia. Podczas spotkania wszyscy z uśmiechem rozdawali autografy na wizytówkach i plakatach oraz z chęcią pozowali do zdjęć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!