Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiele tysięcy tracą szpitale, które leczą ofiary wypadków

Hanna Walenczykowska
Najdroższy pacjent to ten, u którego zdiagnozowano więcej niż jedno schorzenie. Większość kosztów za leczenie ponosi... szpital.

Najdroższy pacjent to ten, u którego zdiagnozowano więcej niż jedno schorzenie. Większość kosztów za leczenie ponosi... szpital.

Niewielu wie, w jaki sposób rozliczane są usługi wykonywane przez szpitale. Szczegóły kontraktów chronione są tajemnicą handlową, lekarze i szefowie jednostek służby zdrowia nie chcą ich ujawniać, bojąc się utraty kontraktu. Czasami jednak ktoś ma już czegoś dość...

<!** reklama>

- Kiedy przywożą do nas pacjenta po wypadku samochodowym, który ma zmasakrowaną twarzoczaszkę, pęknięta wątrobę i złamane kończyny, przyjmujemy go i wykonujemy najpierw skomplikowany zabieg chirurgiczny, ratujący życie - słyszymy w jednym z regionalnych szpitali. - Potem musimy go przewieźć na inny oddział, by uratować twarz i w końcu przewozimy na ortopedię. NFZ płaci nam tylko za jeden, wskazany przez nas zabieg.

Podobnie dzieje się np. na patologii ciąży - tu w grę wchodzą tzw. „czternastodniówki”. Jeśli np. ciężarna leży na oddziale patologii ciąży, po kilku dniach zostanie wypisana do domu i po niedługim czasie wróci, to szpital nie otrzyma zapłaty. Podobnie jest na kardiologii.

- Najwięcej, setki tysięcy złotych, tracimy lecząc pacjentów interdyscyplinarnych, czyli starszych, u których stwierdzamy kilka jednostek chorobowych - wyjaśniają „Expressowi” lekarze. - Na szczęście są procedury, na których się zarabia.

Zabieg bez narkozy?

W Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 istnieje Centrum Urazowe, dlatego niektóre procedury może rozliczać inaczej, w odrębnej kategorii „obrażenia, urazy”.

- W naszym przypadku poziom finansowania zależy od liczby występujących u pacjenta istotnych urazów - wyjaśnia Marta Laska, rzecznik szpitala im. Jurasza. - Niestety, zabiegi często u takich pacjentów wykonywane są w warunkach anestezji i intensywnej terapii, co nie pozwala uwzględnić ich przy wyznaczeniu grupy.

Za taki zabieg szpital otrzymuje tylko 5 pkt w skali TISS-28, co w zależności od stanu zdrowia pacjenta daje szpitalowi do 1000 zł za zabieg. Tyle samo, co za tak poważną operację, szpital dostaje np. za badanie tomografem komputerowym.

Zależy od wyboru jednostki?

Kujawsko-Pomorski Oddział Wojewódzki NFZ wyjaśnia, że...

- Świadczeniodawca (szpital – przyp. aut.) może sam wskazać tę grupę świadczeń spośród przeprowadzonych, za którą zapłaci NFZ - twierdzi Jan Raszeja, rzecznik bydgoskiego NFZ. - Natomiast powrót w ciągu 14 dni traktowany jest jako kontynuacja leczenia (a jego koszty są uśrednione), w trakcie którego możliwe są przecież na przykład komplikacje, powikłania. Warunek - pacjent musi trafić do szpitala, w którym podjął leczenie.

Jan Raszeja twierdzi, że niektóre wnioski załatwiane są pozytywnie, jednak wszystko zależy od konkretnej sytuacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!