- Wzrost akcji kredytowej w 2021 r. jest głównie efektem niskiej bazy w 2020 r., nie odbudowała się jeszcze do poziomu z 2019 r, czyli okresu sprzed pandemii. Ma to w mojej opinii swoje źródło zarówno po stronie popytowej, jak i podażowej– podsumowuje prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej, cytowany w komunikacie.
Jak wyjaśnia, firmy, zwłaszcza w pierwszym okresie pandemii, korzystały z pomocy finansowej i wsparcia tarcz antycovidowych. Zapewniły sobie w ten sposób płynność finansową. - Obawiając się kolejnych fal pandemii, ich potrzeby, jak i zainteresowanie kredytami są niższe niż przed pandemią. Z kolei banki w okresie niepewności związanej z pandemią bardziej ostrożnie i selektywnie, choć mniej rygorystycznie niż w 2020 r. podchodziły do kredytowania, firm z sektora mikro – wyjaśnia.
Poziom kredytowania nie powrócił do poziomu sprzed pandemii
Pomimo tego, że banki w 2021 r. udzieliły więcej kredytów (+21,6 proc.) i na wyższą wartość (+24,9 proc.) niż w roku 2020, to nadal akcja kredytowa zarówno w ujęciu liczbowym (-16,6 proc.), jak i wartościowym (-8,1 proc.) była niższa niż przed pandemią, w roku 2019 r.- wynika z danych BIK.
Wysokie dynamiki z 2021 r. w porównaniu z 2020 r. eksperci tłumaczą efektem dużego spadku akcji kredytowej w 2020 r. Akcja kredytowa nie odbudowała się do poziomu sprzed pandemii.
Scenariusze koniunktury kredytowej dla mikrofirm
Przedstawiciele BIK wskazują, że czynnikiem, który najbardziej utrudnia prognozowanie, są warunki zmienności i niepewności, do których należą polityka pieniężna i fiskalna oraz dalszy przebieg pandemii i jej skutki dla gospodarki.
- Co do perspektyw akcji kredytowej w 2022 r. nie jestem zbytnim optymistą- prognozuje prof. Rogowski.- Mikroprzedsiębiorcy będą borykać się z kilkoma negatywnymi zjawiskami- dodaje.
Ekspert wymienia tutaj inflację i przypomina, że już obecnie tzw. inflacja PPI, czyli cen producentów przekroczyła poziom 14 proc. Jednocześnie wskazuje, że przed nami są kolejne podwyżki stóp procentowych, oznaczające wyższe koszty kredytów.
- Ponadto wyższe opłaty w wyniku wzrostu cen energii i gazu, a także kosztów zatrudnienia w wyniku wzrostu wynagrodzeń oraz dla części z mikroprzedsiębiorców niekorzystne zmiany podatkowe. Nadal działalności gospodarczej towarzyszy niepewność co do przebiegu pandemii- mówi.
- Obecna piąta fala, której skutkiem będzie istotne zwiększenie osób przebywających na kwarantannie, może przełożyć się na ograniczenie dostępności pracowników. Gdy dodamy do tego aspekt nie rozwiązanego problemu z przerwanymi łańcuchami dostaw, co nadal będzie ograniczać dostępność produktów i towarów potrzebnych w działalności gospodarczej, perspektywy dla rynku kredytów dla mikrofirm nie malują się w jasnych kolorach – podsumowuje prof. Rogowski.
