https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Weźmy zimę pod mikroskop...

Jacek Kiełpiński
Mamy jej chyba wszyscy dość, skoro stała się dyżurnym tematem rozmów. Najczęstsza konkluzja: umęczyła jak nigdy dotąd! Kto odśnieżał chodnik przed domem, ten przyzna - tak wysokiej góry śniegu nie usypał nigdy dotąd. Czyli, przeżyliśmy zimę wyjątkową. Czyżby?

Mamy jej chyba wszyscy dość, skoro stała się dyżurnym tematem rozmów. Najczęstsza konkluzja: umęczyła jak nigdy dotąd! Kto odśnieżał chodnik przed domem, ten przyzna - tak wysokiej góry śniegu nie usypał nigdy dotąd. Czyli, przeżyliśmy zimę wyjątkową. Czyżby?

<!** Image 2 align=right alt="Image 146856" sub="Kierowcy będą wspominać mijającą zimę jak najgorzej. Wielu miało kłopoty
z uruchomieniem silnika, a jazda na zaśnieżonych ulicach była koszmarem. / Fot. Dariusz Bloch">Na zimie, tak jak na medycynie, zna się każdy. Mało jednak który obserwator słupka rtęci na zaokiennym termometrze prowadzi notatki, zestawia tabele, porównuje z danymi z lat ubiegłych. A tego wymaga naukowe podejście do tematu.

- Próbując znaleźć coś niezwykłego w tej zimie, odsuńmy emocje, a spójrzmy na liczby - radzi profesor Kazimierz Marciniak, klimatolog z bydgoskiej Wyższej Szkoły Gospodarki.

Wisła nie zamarzła

Analizę mijającej zimy opieramy na danych pochodzących z Regionalnej Stacji Hydrologiczno-Meteorologicznej w Toruniu. Warto wiedzieć, że placówka przy ul. Storczykowej na osiedlu Wrzosy jest jedyną w naszym województwie profesjonalną stacją Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Oczywiście, działają jeszcze inne stacje (poza siecią), a także mniejsze posterunki meteorologiczne i opadowe, ale to dane właśnie z tej stacji mają znaczenie podstawowe i... reprezentują nasz region za granicą w ramach międzynarodowej wymiany danych.

<!** reklama>- Za zimę termiczną uznajemy okres, w którym średnie dobowe temperatury są niższe od zera - przypomina Kazimierz Marciniak. - Przy czym, liczy się ciąg takich dni. Gdy nawet pojawi się kilka dni zimnych, po których przyjdzie dłuższe ocieplenie, początku zimy nie odnotowujemy, a tylko zimniejszy epizod. Ta zima zaczęła się 12 grudnia, czyli klasycznie, bowiem akurat ta data wypada jako średnia początków zim z sześćdziesięciu lat (1946-2005). Tego dnia średnia dobowa wynosiła -0,6 stopnia Celsjusza.

<!** Image 3 align=left alt="Image 146856" sub="Po tegorocznym pochodzie lodu na Zbiorniku Włocławskim takie kry „wypełzły” prawie pod koła samochodów / Fot. Jacek Kiełpiński">Przypomnijmy, co się działo potem. Mroźne szczególnie były dwa dni grudnia: 19 średnia dobowa wynosiła -15 st. C, a dzień później -15,8. Jednak w Wigilię przyszło zdecydowane ocieplenie, a 25 grudnia było +5,1. Odwilż zakończyła się 28 grudnia. W styczniu przeżyliśmy kilka naprawdę zimnych dni. 24 było -17,1 st. C, 25 odnotowano -17,7, dzień później -17,8. W lutym trafiło się aż osiem dni ocieplenia - od 23 lutego do 2 marca. Przy czym 28 lutego było wyjątkowo ciepło, aż +5,1 st.C. Jednak od 3 marca zima wróciła.

- Ważna jest temperatura minimalna - zauważa Kazimierz Marciniak. - 20 grudnia 2009 roku na wysokości dwóch metrów, czyli w klatce meteorologicznej, odnotowano -22,9 st. C, a tuż przy gruncie, na wysokości 5 cm, było -24,2. W styczniu najzimniej było 26 dnia tego miesiąca: -28,4 na dwóch metrach i (uwaga!) - 31,2 przy ziemi. W lutym najniższe temperatury notowano w różnych dniach: na dwóch metrach 10 lutego było -20.6, a na pięciu centymetrach 1 lutego -24,2. Żaden rekord nie padł. 19 stycznia 1963 roku notowano bowiem -32,4 na dwóch metrach, przy gruncie najzimniej było 11 stycznia 1987 roku: -37,5 st. C. Polski rekord padł w Żywcu 10 lutego 1929 roku, gdy notowano -40,6. To była naprawdę straszna zima. Wymarzły sady, bo też średnia tamtego lutego wynosiła -13,9 st. C!

<!** Image 4 align=right alt="Image 146856" sub="Prof. Kazimierz Marciniak: - Być może mają rację ci, którzy wieszczą początek okresu ochładzania się klimatu. / Fot. Tadeusz Pawłowski">Właśnie średnia temperatura miesiąca ma największy wpływ chociażby na zamarzanie rzek. Wielu jest zaskoczonych faktem, że w tym roku Wisła poniżej zapory włocławskiej nie zamarzła. Hydrolodzy i glacjolodzy tłumaczą to stosunkowo dużym przepływem w tym okresie. Klimatolodzy dorzucają, że ogromne znaczenie miały właśnie średnie temperatury miesięczne. Styczeń tego roku osiągnął średnią -7,7 st. C, przy średniej wieloletniej (ostatnie 60 lat) -2,2. Jednak do rekordów daleko: w styczniu 1963 średnia wyniosła -12,2, a w 1987 roku -12,3.

Średnia lutego to -2,0 st. C. Było tylko trochę chłodniej od średniej wieloletniej, która wynosi -1,7 st. C. A rekordy? W 1956 roku średnia temperatura lutego wynosiła -11 st. C.

Do rekordu trochę brakuje...

By zobaczyć, jak różne bywają zimy, warto wspomnieć o rekordowo ciepłych zimowych miesiącach. W styczniu 1983 roku średnia wyniosła +3,7, a w lutym 1990 roku +5,3. Najwyższe zanotowane temperatury w tych miesiącach to +12,8 st. C 22 stycznia 1993 roku i +17,1 st. C 21 lutego 1990 roku.

- Zatem analizując tę zimę, ciągle poruszamy się wokół wartości przeciętnych - podsumowuje Kazimierz Marciniak. - Może długość zimy nas zaskoczy? Najdłuższa zima po II wojnie światowej przypadła w 1996 roku, trwała 124 dni. To wtedy zamarzła Wisła na dolnym odcinku i lodołamacze z Tczewa musiały przebijać się w górę rzeki. Ale tamta zima zaczęła się już 18 listopada, a zakończyła 20 marca. Najpóźniej do tej pory zakończyła się zima 1958 roku - 1 kwietnia. Gdyby obecna zima trwała aż do tego dnia, to i tak nie byłaby rekordowa, bo liczyłaby 111 dni. Warto dodać, że średnio zima na naszych terenach trwa 75 dni.

Było co odśnieżać

A co ze śniegiem? Rzeczywiście spadło go tej zimy wyjątkowo dużo?

4 lutego pokrywa śnieżna liczyła 40 centymetrów, a lokalnie nawet więcej. To jej najwyższa wartość tej zimy. Jednak w 1963 było i tak o 20 centymetrów więcej.

- Grubość pokrywy śniegu może nas zmylić - podkreśla Kazimierz Marciniak - gdyż  struktura śniegu jest różna, a więc i nasze odczucia mogą być wyolbrzymione. Wystarczy obfity opad w krótkim czasie i nasze życie zostaje zdezorganizowane. Tak było na przykład w poniedziałek 11 stycznia. Obiektywnie porównywać można wartość opadu, czyli mierzyć w milimetrach wysokość słupa wody otrzymanej ze stopionego śniegu. W styczniu tego roku było to 38 milimetrów, a w lutym 15,8. Co daje razem 53,8 mm. Pamiętnej zimy 1979 roku wartości te odpowiednio wynosiły 26,7 i 23,4. Razem - 50,1. Czyli... no, tutaj rzeczywiście przyznać rację trzeba tym, których tegoroczne odśnieżanie mogło wykończyć.

To już jest koniec

Tysiące danych zapisanych w dziesiątkach tabel, a wszystko ostatecznie służy jednemu - odpowiedzi na bodaj najważniejsze dziś pytanie: Czy klimat naszej planety faktycznie się ociepla?

- Tu ciekawostka. Wszystko zależy od tego, odkąd zaczynamy liczyć - wyjaśnia Kazimierz Marciniak. - Wystarczy sporządzić wykres średnich temperatur kolejnych zim, bo na tej porze roku zjawisko to widać najlepiej. Przez 63 lata, od 1946 do 2009, średnia temperatura zimy podniosła się o 2,3 st.C. To są fakty. Ale, jeżeli spojrzelibyśmy tylko na okres ostatnich 20 lat, zauważymy tendencję odwrotną. W tym akurat czasie średnia temperatura zim się nieznacznie obniża. Być może mają rację więc ci, którzy wieszczą początek okresu ochładzania się klimatu. Potwierdza to też nasze subiektywne odczucia - faktycznie, w ostatnim czasie kolejne zimy są... trochę chłodniejsze.

I na koniec najważniejsze. Skończy się ta zima wreszcie czy nie? Bydgoskie Biuro Pogody, prowadzone przez synoptyka Bogdana Bąka, przewiduje, że miniona środa 17 marca była najpewniej pierwszym dniem pory roku nazywanej fachowo przedwiośniem, gdy średnie temperatury dobowe kształtują się w przedziale od 0 do +5 st.C. Czyli zima zakończyłaby się we wtorek 16 marca. I trwałaby 95 dni. I wystarczy.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski