Wczorajsza sesja miała już bardziej symboliczny niż roboczy charakter - zatwierdzono nowy statut miasta, bo stary się zdezaktualizował. Kadencję zakończyło wspólne zdjęcia i podsumowujące cztery lata działania przemówienia. Rafał Bruski, prezydent miasta, podkreślał, że w tym czasie wiele udało się zrobić. - Chcemy jako miasto się rozwijać dlatego przyjęta niemal jednogłośnie strategia rozwoju Bydgoszczy jest niewątpliwym sukcesem, a jej zapisy będą miały odzwierciedlenie w zapisach budżetów miasta w kolejnych latach - wyliczał. Do sukcesów Bruski zakwalifikował również miejską strategię edukacyjną, a także działania miasta w polityce prorodzinnej. - Udało się wspomóc rodziny, którym niełatwo się żyje, wprowadzając kartę „Trzy plus” - stwierdził. Podkreślał także rolę budżetu obywatelskiego, na którego realizacje w ostatnich latach przeznaczono miliard złotych.
[break]
„To jest kłamstwo!”
Podczas wystąpienia Bruskiego doszło do incydentu. Prezydent stwierdził, że on i Rada Miasta cztery lata temu rozpoczynała rządy, kiedy Bydgoszcz była w kryzysie.
- To jest kłamstwo! - wykrzyczał wtedy znajdujący się na balkonie dla publiczności Bogdan Dzakanowski, nowy radny, jedyny z Komitetu Wyborczego Wyborców Konstantego Dombrowicza.
Posłowie zasłużeni i nie
Z kolei Roman Jasiakiewicz, przewodniczący RM, podkreślał, że w czasie ostatniej kadencji radni zaakceptowali wystąpienia obywatelskie. - To duży, wspólny sukces - powiedział przewodniczący.
Roman Jasiakiewicz podziękował także bydgoskim posłom za wspieranie lokalnego samorządu, ale... nie wszystkim. Wymienił poseł Annę Bańkowską, Tomasza Latosa, Teresę Piotrowską i Łukasza Krupę. - Tych, którzy w ogóle się nie interesowali, wymieniać nie będę - powiedział.
Z ratusza do Sejmu?
Szeroko komentowany był wczoraj wybór, przed którym stanęła dr Grażyna Ciemniak, zastępca prezydenta miasta. W wyborach dostała się do Rady Miasta Bydgoszczy, ale do sejmiku dostał się także poseł Jarosław Katulski. Rezygnując z posłowania robi miejsce następnej osobie, w która w wyborach parlamentarnych zdobyła najwiecej głosów - to właśnie Grażyna Ciemniak.
- Nie podjęłam jeszcze decyzji, czekam na oficjalne wyniki wyborów - stwierdziła w rozmowie z „Expressem”. - Pracując w Sejmie zrobiłam dla Bydgoszczy wiele dobrego, podobnie jak teraz pracując jako zastępca prezydenta. Nie ukrywam, że odbyłam w tej sprawie kilka rozmów, ale decyzji nie ma. Muszę porozmawiać z prezydentem... Decyzja nie może być podyktowana emocjami, tylko chłodną oceną faktów. Wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich w Bydgoszczy absolutnie na moją decyzję nie wpłyną...