W miniony piątek nadzwyczajne walne zgromadzenie członków Stowarzyszenia K.S. Kujawiak Hydrobudowa podjęło uchwałę o przekształceniu się w Spółkę Akcyjną.
<!** Image 2 align=right alt="180" >Wkrótce o najważniejszych sprawach klubu mają decydować akcjonariusze. Na razie nie wiadomo, jak zostaną podzielone udziały.
Wszystko zależy od tego, kto i w jakiej wysokości będzie finansował klub. Na pewno ułatwi to zdobycie nowych środków finansowania zespołu, na czym zależy władzom klubu.
- Spółkom akcyjnym łatwiej jest pozyskiwać sponsorów - powiedział Rafał Maślanka, rzecznik prasowy Kujawiaka.
Na razie ciężar finansowania działalności klubu spoczywa głównie na barkach Hydrobudowy. Dwa tygodnie temu Władysław Skrzypek, prezydent Włocławka ogłosił, że bydgoski magistrat zaoferował pieniądze w zamian za przeniesienie klubu do stolicy województwa kujawsko-pomorskiego, a zarząd klubu przyznał, że negocjuje z władzami Bydgoszczy warunki zmiany siedziby drugoligowca.
Nikt już nie ukrywa, że w grę wchodzi połączenie się z bydgoskim Zawiszą, którego stadion spełnia pierwszoligowe wymogi.
- Do końca roku, a może i wcześniej wiele powinno się wyjaśnić - uważa Sebastian Chmara, prezes Cywilno-Wojskowego Związku Sportowego „Zawisza”.
Do licytacji włączył się także włocławski ratusz, który zaoferował dwa miliony złotych za pozostanie drużyny we Włocławku. Połowa ma pochodzić z miejskiej kasy, reszta od innych sponsorów. Wstępne zainteresowanie finansowaniem drużyny wyraziło osiem przedsiębiorstw.
Poważnie zainteresowane sponsorowaniem drugoligowca są trzy włocławskie firmy z branży budowlanej: Waldemar Boś, Budizol i Remwil. Dobre chęci prezydenta mogą jednak nie wystarczyć i nie wiadomo, czy te pieniądze uda się pozyskać.
Wszystko ma rozstrzygnąć się jeszcze w tym roku podczas sesji Rady Miasta, jednak już teraz wiadomo, że część radnych jest przeciwna finansowaniu prywatnego klubu z publicznych pieniędzy.
Władze Kujawiaka nie zadeklarowały, że oferta włocławskiego ratusza ich satysfakcjonuje i pozostaną we Włocławku. - Na razie, poza deklaracjami, nic się nie dzieje. A czasu na podjęcie ważnych decyzji jest coraz mniej... - powiedział nam prezes Kujawiaka Bartłomiej Krasicki. Nadal więc nie wiadomo w jakim mieście zagrają piłkarze nowej spółki.
Z kolei o tym, co wydarzy się w najbliższych dniach prezes Krasicki... nie może mówić, ponieważ w ubiegłym tygodniu przebywał za granicą. - Czekam na wieści od dyrektora klubu Wojciecha Klatta. Zapewniam jednak, że w najbliższym czasie do Bydgoszczy się nie wybieram - dodał.
Dzisiaj włocławian czeka u siebie rewanżowy pojedynek 1/4 finału Pucharu Polski z Wisłą Płock (w pierwszym meczu lepsi byli pierwszoligowcy, zwyciężając 1:0). Być może dopiero po tym spotkaniu rozmowy nabiorą tempa. Na wieści czekają też bowiem trenerzy i zawodnicy Kujawiaka.
- Ja też chciałbym wiedzieć, na czym stoimy - kończy prezes włocławskiego klubu Bartłomiej Krasicki.