Mimo że siatkarki Chemika Police zanotowały 14 asów, dwa razy więcej od pałacanek, to jednak piąte zwycięstwo w sezonie odniosły dopiero po tie-breaku (25:11, 15:25, 23:25, 25:14, 15:7).
- Pierwszy set był dość łatwy, wydaje mi się, że Pałac nie wyszedł w nim na maksa. Dodatkowo bardzo dobrze grałyśmy zagrywką, dlatego szybko wygrałyśmy. W kolejnych partiach Bydgoszcz wzmocniła serwis i to my zaczęłyśmy mieć kłopoty. Zaryzykowały i przynosiło im to korzyść. Obniżyłyśmy loty, trener powiedział w trakcie jednego z czasów, że w drugim secie popełniłyśmy 10 błędów. To nas pogrążyło, dlatego doszło do tie-breaka - uważa na klubowej stronie internetowej Katarzyna Zaroślińska-Król (MVP).
- Chyba zbyt szybko uwierzyliśmy, że zanotujemy łatwe zwycięstwo. Myśleliśmy, że rywalki się poddadzą, a one zaryzykowały. Mamy nad czym pracować, ale musimy też szanować zwycięstwa. Nieważne, czy 3:0, 3:1 czy 3:2. Liczy się wygrana i budowanie odpowiedniego nastawienia - zaznacza Jakub Głuszak, trener Chemika, który w latach 2009-2011 pracował w bydgoskim klubie.
A co o meczu w Policach mówi szkoleniowiec Pałacu, Piotr Makowski?
- Wyszliśmy bardzo młodym składem i zawodniczki trochę się pogubiły, ale nie mam o to do nich pretensji. Siatkarki Chemika ostro zagrywały, a my mieliśmy duże problemy. Łatwa wygrana w pierwszym secie chyba uśpiła zawodniczki z Polic, bo w kolejnych dwóch setach to my dyktowaliśmy warunki. Mieliśmy bardzo dobrą zagrywkę, nieźle funkcjonował blok i bardzo dobrze graliśmy w obronie. Mogliśmy wyprowadzać kontry i zdobywać kolejne punkty. W czwartym i piątym secie ponownie do głosu doszły przeciwniczki, a imponowały przede wszystkim siłą ataku. Przed meczem punkt braliśmy w ciemno. Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Duże słowa uznania dla wszystkich siatkarek, które pokazały się z dobrej strony. Udało się odrobić część strat po porażce z ŁKS Łódź. Myślimy już o kolejnym meczu. Wiemy, że musimy przede wszystkim poprawić przyjęcie, bo w tym elemencie mamy jeszcze spore rezerwy - kończy Piotr Makowski.
A atakująca Pałacu Sandra Szczygioł (11 pkt) dodaje:
- Chciałyśmy pokazać się z jak najlepszej strony i wygrać to spotkanie, to się niestety nie udało. My na każdy mecz wychodzimy z nastawieniem, aby go wygrać, zdobyć punkty i zadowolić publiczność. Prowadziłyśmy 2:1 i mogłyśmy to spotkanie wygrać. Po jakimś czasie jednak na pewno będziemy się cieszyły z tego punktu.
2:3 i walka w Policach, to dobry prognostyk dla kibiców Pałacu, który w sobotę o godz. 17.00 zagra w „Łuczniczce” derbowy mecz z Budowlanymi Toruń.