Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wałęsa na balkonie

Wojciech "Szczapa" Romanowski
Wojciech „Szczapa” Romanowski
Wojciech „Szczapa” Romanowski Filip Kowalkowski
Nie wiem, czy jest ktoś z mojego pokolenia, kto nigdy by nie spotkał się gdzieś na żywo z Lechem Wałęsą. Powiem szczerze, że nie znam zbyt wielu takich ludzi. Moje drogi krzyżowały się bezpośrednio ze ścieżkami przywódcy Solidarności wielokrotnie. Ale teraz wspomnę jedno z tych skrzyżowań, najważniejsze.

Pierwsze spotkanie to 20 marca 1981 roku, dzień po Wydarzeniach Bydgoskich, kiedy Jan Rulewski leżał w szpitalu pobity, a Wałęsa przemawiał z balkonu przy ul. Marchlewskiego. Stałem z moim bratem w tym ogromnym tłumie i spijałem każde słowo z jego ust. Pamiętam, że w duszy sobie mówiłem: „Lechu, nie kończ jeszcze, mów, mów, mów…”. Jak my się w ogóle tam znaleźliśmy? Nie potrafię odtworzyć. Po prostu – mówiło o tym całe miasto. Nie było wtedy komórek, Internetu, a jednak podawane info z ust do ust spowodowało, że wokół Brdy zgromadził się niespotykany w historii miasta tłum. Wraz z Wałęsą byli wtedy na Marchlewskiego Bujak, Celiński, Geremek czy Mazowiecki, były tysiące ludzi oczekujące informacji na temat ewentualnego strajku generalnego i decyzji podejmowanych przez MKZ. Padły z balkonu te pamiętne słowa: „Jesteśmy razem. Doszło do poważnych nadużyć. Ktoś ma za długie pazurki. Przytniemy te pazurki. To, co wydarzyło się w Bydgoszczy jest atakiem na Związek. Odpowiemy zdecydowanie. Nam się spodnie nie trzęsą. Spokojnie, z rozwagą i bez strachu!” Mój brat, w dużej mierze na skutek tych konkretnych zdań, właśnie w tym momencie podjął decyzje, jak wielu wówczas, o wyjeździe z kraju na długie lata. Na drugi dzień się spakował i wyjechał w świat. Do dziś nie wiem, czy wówczas postąpił słusznie, ale późniejszy stan wojenny i lata komuny sprawiły, że całej rodzinie przez wiele lat pomagał. W latach 80-tych brat w Niemczech to był skarb. Wiadomo – paczki, czasem trochę marek. My zarabialiśmy wtedy kilkanaście dolarów! Dzisiaj znów wpatruję się w to zdjęcie Wałęsy na balkonie. Tłum, który wtedy był jednością dziś jest podzielony.
Nikt nie potrafił nas, Polaków, zjednoczyć tak jak Wałęsa.
O nikogo tak dawno się nie pokłóciliśmy, jak o tego samego Wałęsę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!