By uprawiać agroturystykę nie trzeba wyjeżdżać na drugi koniec Polski. W granicach naszego powiatu nie brakuje gospodarstw dla miłośników swojskiego wypoczynku.
<!** Image 3 align=none alt="Image 193551" sub="[Infografika: Kamil Mójta]">W naszym regionie znajduje się blisko trzydzieści gospodarstw agroturystycznych, których pełną listę znaleźć możemy na stronie www.agroturystyka.kpodr.pl. W dzisiejszych czasach wypoczynek w wiejskiej chacie może być ciekawą konkurencją dla luksusowych kurortów, zwłaszcza dla maluchów, które nigdy dotąd nie odpoczywały za miastem.
- Dzieci nie rozróżniają rodzajów zbóż, nie potrafią pleść wianków z kwiatów, nie wiedzą, jak działa gospodarstwo. Wypoczynek na wsi wciąż czymś ich zaskakuje - mówi Alicja Ożóg, właścicielka Ziołowej Chatki w Kozielcu.<!** reklama>
W rustykalnych wnętrzach można nie tylko wypocząć, ale i nauczyć się, jak dawniej funkcjonowało życie na wsi. Dziś już chyba wszystkie gospodarstwa agroturystyczne zachęcają turystów do włączenia się w codzienne obowiązki.
- Zachęcamy do wspólnego kucharzenia. Będziemy kisić ogórki, zaprawiać owoce, napełniać słoje kompotami, konfiturami, dżemami, powidłami i domowymi nalewkami. Na chętnych czeka pielęgnacja ogrodu i dokarmianie zwierząt w minizoo - wymienia Jadwiga Affelt z gospodarstwa „Pod Dębem” w Tarkowie Dolnym.
To wieś okolona malowniczymi łąkami, pełnymi polnych kwiatów, i ogrodem, którego główną atrakcją jest trzystuletni dąb. W zasięgu zaledwie kilku kilometrów znajdują się też trzy jeziora oraz lasy pełne jagód i grzybów.
Agroturystów przyciągają też uroki rolniczej wsi Gądecz, gdzie znajduje się Chlebowe Gospodarstwo „Kromeczka” Urszuli i Mariana Melów. Gospodarstwo nastawione jest na kultywowanie tradycji kuchni polskiej, szczególnie tej związanej z wypiekiem chleba tradycyjnymi metodami.
- Goście mają okazję wypiec samodzielnie tradycyjny gądecki chleb na zakwasie. Mogą też zapoznać się z dawnym rzemiosłem i ludowymi obrzędami, a także poznać tajniki hodowli zwierząt domowych, w tym głównie ptactwa - zachęcają właściciele.
Gospodarstwo przygotowane jest także na przyjęcie zagranicznych turystów. Porozumieć się tam można w językach angielskim, niemieckim i hiszpańskim.
Jest to coraz częściej spotykany trend. Dla przykładu, w stadninie koni Krystyny Drzewieckiej w miejscowości Mochle dogadamy się też po francusku i szwedzku. Gospodyni zachęca nie tylko do konnych przejażdżek, ale sprzedaje też regionalne produkty: miód, mleko, jaja i owoce. W gospodarstwie agroturystycznym Anny Iwanowskiej w Strzelcach Dolnych możemy nabyć powidła strzeleckie, ogórki kiszone, sałatki i owoce. Specjalnością Ireny Tomkiewicz z Gzina są z kolei dojrzewające sery, a w parku Jacka Strońskiego z Sienna dostaniemy zawsze świeże warzywa i aromatyczne zioła.
W Nowej Wsi Wielkiej dużą popularnością cieszy się gospodarstwo Tadeusza Szamockiego. Na miejscu na przedszkolaki czeka kucyk, a starsze dzieci oraz dorośli nauczyć się mogą jazdy konnej.
- Organizujemy podstawowy kurs nauki jazdy konnej, kursy ujeżdżania i skoki przez przeszkody dla zaawansowanych. Proponujemy rajdy konne po Puszczy Bydgoskiej, spacery i przejażdżki konno lub bryczką - zachęca właściciel.
W Countrowym Gospodarstwie Marioli Hirsch w Dobrczu na maluchy czekają także zwierzęce atrakcje. Dzieciaki przyciągnąć ma tam, m.in., minizoo ze świnkami, kaczuszkami i królikami. Gospodyni oferuje też domowe jedzenie, naukę jazdy konnej i atrakcje dla wędkarzy. Z kolei Anna i Józef Czerniakowie ze Strzelec Dolnych polecają swoje gospodarstwo jako doskonałe miejsce wypadowe na festyny, takie jak strzelecka Majówka, lipcowe Święto Sportu czy niezwykle popularne Święto Śliwki.