Kilka lat temu, w ramach dostosowywania polskiego do unijnego prawa, otrzymaliśmy pieniądze na uruchomienie jednolitego, wspólnego dla wszystkich krajów Unii Europejskiej systemu zarządzania jednostkami ratowniczymi. Nie tylko medycznymi.
- Otrzymaliśmy pieniądze na tworzenie komputerowego systemu wspomagania - tłumaczy Krzysztof Tadrzak, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy. - Pozwoli nam on zarządzać karetkami, które są w ruchu. Wdrażamy ten system od niespełna dwóch miesięcy. Wprawdzie w Bydgoszczy mieliśmy swój własny ale musimy wdrożyć ogólnopolski system. Dlatego tworzymy dyspozytornie skoncentrowane.
https://youtu.be/-itrq-y7dggDwie dyspozytornie
W województwie powinna istnieć jedna dyspozytornia, ale będą dwie, zlokalizowane w Bydgoszczy i w Toruniu.
- Dyspozytornie będą się zastępować, jak dojdzie do awarii w Rzeszowie będziemy mogli ją przejąć. Nasze dyspozytorki będą kierować rzeszowskimi karetkami - tłumaczy Krzysztof Tadrzak.
Dysponenci karetek, którzy mają własne dyspozytornie wejdą do wspólnego systemu. Dyspozytornie zostaną zlikwidowane a ich funkcje przejmuje m.in. Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy.
- Wprowadzanie tego systemu budzi pewien opór, bo w tych wszystkich powiatowych dyspozytorniach nie istniał żaden system. Dyspozytor zapisywał wszystko na kartce - zdradza Krzysztof Tadrzak. - Mimo to, jesteśmy jednym z trzech wiodących ośrodków w kraju.
Pacjent jest bezpieczny
Zmiana systemu kierowania karetkami nie oznacza pogorszenia sytuacji pacjentów.
- Wręcz przeciwnie. Nowy system, to krótszy czas dojazdu do chorego i lepsze wykorzystanie taboru - uważa Krzysztof Tadrzak. - Dyspozytor widzi na dużym ekranie wszystkie karetki.
Wie więc, w którym miejscu znajduje się osoba potrzebująca pomocy i może do niej skierować najbliższy ambulans.
Bydgoska WSPR przejęła już dyspozytornię w Koronowie. Od pierwszego grudnia przejmowana będzie dyspozytornia w Nakle.
- Bydgoszcz, jedno z nielicznych miast w kraju, ma już doświadczenie w stosowaniu podobnego systemu - przyznaje Lech Kubera, zastępca Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego K-P UW. - Przechodzimy na system ogólnopolski. Niestety, ma on wady, przypisane do wieku dziecięcego. Pewne rzeczy trzeba poprawić.