Drużyna Polonii zakwalifikowała się do play off i zrealizowała cel stawiany jej przed sezonem. Teraz czas na kolejny krok, czyli awans do czołowej czwórki.
<!** Image 2 align=right alt="Image 127794" sub="W tym miesiącu kibiców czekają kolejne derbowe emocje. Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski, Wiesław Jaguś i Adrian Miedziński Fot. Jarosław Pabijan">Przedwczoraj zakończyła się runda zasadnicza Speedway Ekstraligi. Bydgoszczanie, którzy we Wrocławiu startowali bez obijanego Andreasa Jonssona, przegrali z miejscowym Atlasem 39:51. Wynik nie miał tak naprawdę większego znacznia. Ważniejsza była wygrana Unibaksu w starciu z Lotosem. Dzięki niej podopieczni Zenona Plecha utrzymali szóste miejsce, które gwarantuje jazdę w play off i - co najważniejsze - zapewnia utrzymanie bez konieczności jazdy w barażach.
Proroctwo Marka Bąkowskiego
Polonia wyprzedziła gdańszczan o 1 punkt. Teraz można powiedzieć, że remis wywalczony u siebie z Unią Leszno, który początkowo traktowano jako porażkę, okazał się bezcenny. Co ciekawe, taki obrót sprawy przewidział Marek Bąkowski, członek rady nadzorczej ŻKS Polonia Bydgoszcz SA.
- Ten punkt może zapewnić nam utrzymanie - prorokował na łamach „Expressu” po meczu z „Bykami”.
<!** reklama>Wróćmy jeszcze do meczu w stolicy Dolnego Śląska. Postawa naszych żużlowców wlała nieco optymizmu w serca kibiców. Niedzielne spotkanie było najlepszym, wyjazdowym występem naszej drużyny w tym sezonie. Krzysztof Buczkowski i Tomasz Chrzanowski pokonali samego Jasona Crumpa. Wprawdzie Australijczyk nie krył zmęczenia ostatnimi występami (niedziela była szóstym dniem z rzędu, w którym siedział na motocyklu!), to zwycięstwo nad liderem cyklu Grand Prix z pewnością podbuduje obu polonistów.
Ząbik pomaga „Chrzankowi”
- Zawodziłem przez pierwszą połowę sezonu, ale wreszcie się przełamałem. Wszystko idzie w dobrym kierunku - mówił wychowanek Apatora, który we Wrocławiu wywalczył w sześciu startach 11 punktów i bonus. - Na bydgoskim torze czuję się coraz lepiej. Cieszę się, że w końcu dobrze pojechałem także na wyjeździe - dodał.
Co ciekawe, przedwczoraj Chrzanowski startował na silniku pożyczonym od... Karola Ząbika. Przypomnijmy, że zawodnik Intaru Ostrów dochodzi do siebie po koszmarnym wypadku w toruńskim finale indywidualnych mistrzostw Polski.
Nie będą chłopcami do bicia
Przed naszymi żużlowcami ćwierćfinałowe derby z Unibaksem (16 i 30 sierpnia, pierwsze spotkanie na Sportowej). W sezonie zasadniczym dwukrotnie przegraliśmy. Jak będzie teraz?
- Nie będziemy już chłopcami do bicia! - zapewnia Chrzanowski.
I można się z nim zgodzić. Zwłaszcza na własnym torze poloniści są w stanie pokonać sąsiada zza miedzy. Osobna sprawa, że atmosfera panująca w Unibaksie daleka jest od ideału. Zespół doznał ostatnio dwóch druzgocących porażek na wyjeździe (w Lesznie 28:62 i Zielonej Górze 23:67). Najzagorzalsi kibice nie mogli przeboleć braku zaangażowania swoich ulubieńców i w minioną niedzielę opuścili trybuny na znak protestu.
Nie takie z nich „Anioły”
Nieoficjalnie mówi się też o niesnaskach w drużynie. Ponoć Wiesław Jaguś wciąż ma żal, że w XIX biegu finału IMP wyprzedził go Adrian Miedziński, przez co „Jagoda” stracił szansę na medal (ostatecznie na podium nie stanął żaden z reprezentantów gospodarzy).
Po żużlowym światku krążą również plotki o niesportowym trybie życia niektórych „Aniołów”...
Fakty
Przegrany też może być w półfinale!
- Pary ćwierćfinałowe: Bydgoszcz - Toruń, Gorzów - Zielona Góra, Leszno - Częstochowa
- Daty: 16 i 30 sierpnia
- Do półfinałów awansują zwycięzcy dwumeczów oraz jeden z przegranych, który uzyskał najlepszy bilans. Dlatego tak ważne jest, aby Polonia wygrała przynajmniej u siebie