W te wakacje na drogach w Kujawsko-Pomorskiem zginęło już 28 osób! O 10 więcej niż przed rokiem

Zobacz wideo: Trzy miesiące zwolnienia chorobego, koniec raju dla symulantów.

Jak się wydaje, szczyt wakacyjnych powrotów mamy już za sobą, był nim miniony weekend, ale nie wszyscy kierowcy i ich rodziny to zrobili. Dziś ostatni dzień wakacji. Dlatego policja wciąż apeluje o rozsądek, o stosowanie się do przepisów, w tym przede wszystkim o nieprzekraczanie dozwolonej prędkości oraz niespożywanie alkoholu.

Tegoroczne statystyki wypadków nie napawają optymizmem. Jak informuje nas mł. insp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy – podczas wakacji, czyli do 26 czerwca do 29 sierpnia, w naszym regionie wydarzyło się 158 wypadków (podczas ubiegłorocznych 183), zginęło 28 osób (18 w u.br.) do szpitali odwieziono 175 (206). Mamy więc poprawę we wszystkich wartościach, oprócz tej najważniejszej – w zabitych. Tu wzrost sięgnął aż 10 osób (sic!).

- Te dane niepokoją i potwierdzają tylko to, co widać na drogach – bardzo wielu kierowców absolutnie nie respektuje przepisów, zwłaszcza tego, który zobowiązuje ich do dostosowania prędkości do warunków panujących na drodze. Jeżdżą za szybko! Mamy mniej wypadków i mniej rannych, ale jak już do wypadku dochodzi, to skutek jest tragiczniejszy. Mówiąc wprost kierowcy skuteczniej się zabijają, a przy okazji zupełnie niewinnych ludzi – stwierdza gorzko mł. insp. Maciej Zdunowski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Nasz rozmówca zapewnia, że policja robi co może, aby zdyscyplinować zapędy zbyt krewkich zmotoryzowanych, ale wszędzie patroli nie da się ustawić i najwięcej zależy od samych uczestników ruchu drogowego, od ich rozwagi i sumienia.

- Każdy kierowca powinien we własnym sumieniu rozważyć, czy godzi się jechać tak szybko, bo to może skończyć się dramatem nie tylko dla sprawcy, ale też dla niewinnych ludzi. Niestety jest tak, że my prosimy, apelujemy, robimy akcje na drogach, a kierowcy i tak wiedzą lepiej, a efekty tego widać. Może znacznie wyższe mandaty jakoś ich przyhamują. Rząd zapowiada ich wprowadzenie – kontynuuje Maciej Zdunowski.

Szczyptę optymizmu daje tylko to, że nie jest aż tak źle, jak w wakacje 2019. Wtedy na drogach regionu odnotowano 217 wypadków, zginęły aż 54 osoby, a 220 doznało obrażeń.

Od początku tego roku do 29 sierpnia doszło do 503 wypadków, których nie przeżyło 86 osób, a 539 odniosło rany. Porównanie do analogicznego okresu roku ubiegłego wygląda tak: 542 wypadki, 79 zabitych, 567 rannych. Zginęło zatem o 7 osób więcej niż w roku ubiegłym.

Z wieloletnich policyjnych statystyk wynika, że więcej groźnych wypadków zdarza się przy dobrej aurze, suchej nawierzchni, niż gdy warunki pogarszają się.

Ale do wypadków dochodzi też w chwili zmiany warunków, gdy kierowcy nie są jeszcze do nich przyzwyczajeni. A właśnie teraz na drogach regionu mamy do czynienia z wieczornymi i porannymi mgłami.

- W niedzielny wieczór, gdy było już ciemno, w okolicach Nawry i Grzybna na ziemi chełmińskiej, natknęliśmy się na tak gęstą mgłę, że baliśmy się dalej jechać – opowiada nam pani Agata, która wracała z rodziną do Bydgoszczy. Wracała bocznymi drogami, by ominąć ogromne korki na autostradzie A1, jakie utworzyły się po wypadku.

- To mgły radiacyjne, które powstają przy gruncie na skutek nocnego wypromieniowania ciepła. Mgły mogą być gęste i ścielić się nad ziemią grubą warstwą. Dla kierowców to zła informacja – przestrzega toruński synoptyk Rafał Maszewski.