Zamknięcie fragmentu ul. Gdańskiej spowodowało przykre konsekwencje dla wszystkich tych, którzy pracują i załatwiają swoje sprawy w centrum.
<!** Image 2 align=none alt="Image 176672" sub="Fot. Tadeusz Pawłowski Zamknięcie Gdańskiej spowodowało, że w centrum ubyło miejsc parkingowych, których i bez tego jest bardzo mało. Kierowcy kilkukrotnie muszą objeżdżać okoliczne uliczki, by znaleźć kawałek miejsca dla swojego auta">
- Na zamkniętym obecnie odcinku Gdańskiej można było kiedyś zostawić samochód, robiło tak wiele osób pracujących i załatwiających sprawy w centrum - mówi pani Ewa z Bartodziejów.
- Ale jeszcze gorsze skutki dla kierowców przyniosła decyzja, by puścić autobusy jadące za tramwaje linii numer 1 i 2 ulicą Pomorską. Bo za tą decyzją poszła kolejna, wprowadzono na bardzo długim odcinku Pomorskiej zakaz zatrzymywania się. A wcześniej można było zostawić samochód po obu stronach drogi. Teraz znalezienie miejsca parkingowego w centrum graniczy z cudem - irytuje się bydgoszczanka.
<!** reklama>
- Teraz parkuję na jakimś prywatnym podwórku przy jednej z kamienic. Parkuję, dopóki miejscowi się nie wkurzą, albo nie wrócą z urlopów, ale co zrobić? - załamuje ręce pan Mirosław. - Niedawno, dosłownie na chwilkę zostawiłem auto na Pomorskiej, to już jechała do mnie laweta, żeby mnie zholować. Oni czekają tylko na taką okazję, więc ostrzegam wszystkich przed parkowaniem na tej ulicy. A w innych miejscach jest tragedia, bo patrole pilnujące strefy płatnego parkowania są chyba na każdym rogu. Nie wykupisz biletu, karę masz jak w banku. Ale żeby w ogóle móc taki bilet wykupić, trzeba się najeździć, bo wszystko pozajmowane.
Zakaz na Pomorskiej jest zrozumiały. Gdyby parkowały tutaj po obu stronach jezdni auta, autobusy nie mogłyby przejechać, a w każdym mieście priorytetem jest komunikacja zbiorowa.
- Wiem, że bydgoszczanie, którzy posiadają samochody, chcą nimi jeździć i normalnie parkować, więc nie zamierzam do nich apelować, by przesiedli się na czas remontu do środków transportu zbiorowego. Robimy wszystko, by prace posuwały się naprzód w jak najszybszym tempie. Jesteśmy po rozmowach z wykonawcami i jeśli pogoda dopisze, będziemy mieli bardzo dobre wieści dla mieszkańców. Póki co, proszę jeszcze o zrozumienie i trochę cierpliwości. W centrum pracują solidne firmy, które wiedzą, jaka to ważna część Bydgoszczy - mówi nam Krzysztof Kosiedowski, rzecznik ZDMiKP.
Cierpliwość będzie potrzebna tym bardziej, że zakończenie prac na Gdańskiej zaplanowano na koniec października. Nawet jeśli firmy remontowe dokonają cudu wydajności, to nie skończą przed wakacjami.