Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W obronie pana Tomka List do dyrektor bydgoskiego oddziału Poczta Polska SA

Wojciech
Kiedy listonosz odchodzi, to starzy ludzie płaczą. Oto znika z ich życia ktoś ważny, ktoś szczególny, ktoś bliski. Dla nich Poczta Polska to listonosz, a nie menager pilnujący porządku w nastawionej na zysk korporacji.

Kiedy listonosz odchodzi, to starzy ludzie płaczą. Oto znika z ich życia ktoś ważny, ktoś szczególny, ktoś bliski. Oni wiedzą, że zbliża się po schodach, znają stukot jego obcasów. Wiedzą, w jaki sposób za chwilę zapuka do drzwi i - jak zawsze  - opowie co słychać u żony i u chorego dziecka.  Dla nich Poczta Polska to listonosz, a nie menager pilnujący porządku w nastawionej na zysk korporacji. 
Świat, który pamiętam z dzieciństwa, z każdym dniem się kurczy i odchodzi. Bezduszna korporacyjna machina pochłania kolejne przejawy normalności. Nie ma w niej miejsca na człowieka, który stał się tylko wypełnieniem rubryki w tabelce. Nie ma zwykłego, zdrowego rozsądku. Jak to mówiła moja babcia – brakuje chłopskiej mądrości. Czyli prostej, przyjaznej, nieskomplikowanej.
Wracam często myślami do tego małego sklepu, w którym sprzedawca wiedział, jakiego podać mi lizaka, kiedy tylko stawałem w progu. Czuję w ustach ten smak i pytam sam siebie co się z nami podziało? Gdzie są te relacje między klientem, a kelnerem, fryzjerem, taksówkarzem? Kiedy słyszę, jak nazywają mnie „konsumentem” kupującym „usługę” chce wykrzyczeć: „Jestem człowiekiem, a nie żadnym konsumentem!”
Nie łatwo funkcjonować z takim podejściem do życia, bo przecież dzisiaj korporacją jest prawie wszystko – piekarnia i mleczarnia, przychodnia i apteka, nawet szewc, do którego ostatnio zaniosłem buty zaczął ze mną rozmowę od wychwalania sieci, w której działa jego warsztacik i przedstawienia standardów naprawy obuwia wymyślonych przez menagerów z Londynu.
Jednym z ostatnich przebłysków normalności jest pan Tomek Pląskowski, listonosz od ośmiu lat obsługujący Osiedle Leśne, za którym płaczą starzy ludzie. Za którym płaczę ja.
Mieszka w Koronowie. Skończył Uniwersytet Mikołaja Kopernika i rzeczywiście ma coś mądrego w swoich oczach. Znają go tu wszyscy i lubią wszyscy. Z każdym porozmawia, przystanie na ulicy, wysłucha i coś od siebie dorzuci. To są cechy ludzi mądrych i dobrych, ze złymi nikt nie ma zamiaru choć by na chwilę przystawać.
Łączy nas z panem Tomkiem jakiś niezwykły rodzaj przyjaźni. Widzimy się przecież rzadko i w przelocie. Niby kilkanaście zdań o wszystkim i o niczym, ale dopiero kiedy dotarła do mnie wiadomość, że pan Tomek zostaje przeniesiony do Łęgnowa, uświadomiłem sobie jak ważnego człowieka tracę ja i traci Osiedle Leśne.  Decyzja o przeniesieniu nie wzięła się znikąd – listonosz ma na koncie drobne przewinienie, więc dyrektorka bydgoskiej Poczty postanowiła go w ten sposób ukarać. Na nic zdały się prośby i przeprosiny. Dla menagera najważniejszy jest regulamin, człowiek ze swoim dramatem zostaje daleko z tyłu. Formalnie przecież wszystko jest w porządku. Było przewinienie, jest kara. Tylko dlaczego przy okazji tą karą zostaliśmy objęci również my? Bo tak naprawdę dla wielu z nas, przyjaciół pana Tomka (i nie chodzi tu o zwykłą przyjaźń, tylko łączącą mieszkańca z listonoszem) ta kara jest dużo bardziej dotkliwa, niż dla samego zainteresowanego. Ludzie są smutni, część z nich – jak choćby mój sąsiad Józef Boniek, ojciec naszego słynnego piłkarza Zbyszka, z którym zamieniłem słówko na ten temat – rozczarowni. Odchodzi ktoś, komu ufają, na którego czekają, przed którym mogą się wygadać. Jedna z sąsiadek powiedziała mi, że kiedy zbliża się dzień wizyty pana Tomka specjalnie dla niego gotuje żurek. Może to i niezgodne z regulaminem, może ten żurek trzeba by wpisać do korporacyjnego rejestru korzyści, ale trzeba by też tam umieścić całe tony ludzkiej życzliwości, wdzięczności i szacunku. Tylko czy takie rubryki ktoś przewidział w tabelkach? Czy na takie uczucia jest jeszcze miejsce w dzisiejszym świecie? W świecie Poczty Polskiej SA ? Wierzę, że tak. Wierzę, że pani dyrektor się zreflektuje i wycofa z pochopnej decyzji. Jest pewnie w mądrym pocztowym regulaminie cały szereg kar, które w takim przypadku można wymierzyć i nie musi to być od razu przeniesienie. Rozpatrując tę sprawę proszę wziąć zasługi pana Tomka dla Poczty Polskiej, a ich jest bez wątpienia więcej, niż przewinień. Gdyby chcieć opisać je w sposób korporacyjny, trzeba by powiedzieć, że ma trudne do przecenienia sukcesy na polu public relations. Zmienia postrzeganie firmy wśród klientów i działa pozytywnie na rzecz jej brandu.
Ale powiem to samo po ludzku: Pan Tomek to dla waszej firmy skarb. Prawdziwy, bezcenny i nie zasłużył na takie potraktowanie. Ludzie na osiedlu go uwielbiają, pani dyrektor, a nawet kochają.
Czy dla pani któryś z klientów kiedykolwiek ugotował z sercem żurek?
To jest prawdziwy wyznacznik jego profesjonalizmu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!