Pierwsi lokatorzy Koronowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej odebrali klucze do swoich nowych mieszkań ponad pół wieku temu, bo w roku 1964. Od wielu lat nie buduje się w Koronowie nowych bloków, ale wszystkie istniejące wymagają sukcesywnej modernizacji.
Inwestycja w toku
Jedną z najważniejszych i najkosztowniejszych prac jest docieplanie budynków. W tym roku roboty rozpoczęły się latem na osiedlu przy ulicy Witosa i wciąż trwają. Docieplono już szczyty bloków 1 F, 1 E, 1 D, na ukończeniu jest 1 G. Przerwy w pracach wynikały między innymi z okresu ochronnego ptaków, ponieważ w większości tych budynków gniazdują jaskółkopodobne jerzyki.
Unoszące się wszędzie dookoła styropianowe okruchy są może chwilowo małą niedogodnością i osiedla nie zdobią, ale jest to chyba niewielka cena, jaką trzeba zapłacić za to, żeby potem w naszych mieszkaniach było zdecydowanie cieplej.
- To się naprawdę opłaca. W ten sposób można zaoszczędzić nawet do czterdziestu procent kosztów ogrzewania - mówi Dariusz Nigmański, prezes Zarządu Koronowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Z większych dociepleń wymienić należy także połowę bloku przy ulicy Różanej 1. Różana będzie kontynuowana w przyszłym roku, podobnie zewnętrznej „kołderki” doczeka się również „czternastka” przy Pomianowskiego. Z kolei przy ulicy Konopnickiej, w najstarszych blokach, jest już na razie wszystko zrobione.
Nowe wymogi
- Skupiamy się przede wszystkim na tym, żeby najstarsze zasoby docieplać kompleksowo, a w nowszych budynkach docieplać przynajmniej szczyty,zajmujemy się również stropodachami - dodaje Dariusz Nigmański. - Powszechnie wiadomo, że te stawiane w latach siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych wymagają większych nakładów. Z upływem lat coraz bardziej zaostrzają się również wymogi, dotyczące gospodarki cieplnej. Kiedyś wystarczała grubość docieplenia na przykład siedem czy osiem centymetrów, dzisiaj jest to warstwa niemal dwa razy grubsza.
Przy okazji inwestycji związanych z docieplaniem budynków, osiedlowe bloki zyskują również - przynajmniej fragmentami - na kolorystyce. Przy ulicy Witosa postawiono na żywsze, bardziej intensywne barwy. Kto o tym decyduje? - Zawsze rozwiązania podpowiada nam projektant, ale my też z reguły przedstawiamy swoje sugestie i jakoś to trzeba pogodzić - dodaje prezes Zarządu Koronowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Koniec z chaosem
W spółdzielni przyznają, że przy okazji przeprowadzania remontów dostrzegają problem tak zwanej wolnej amerykanki na balkonach. W wielu blokach sąsiadują ze sobą loggie, beztrosko wymalowane przez lokatorów na najróżniejsze kolory. Podobnie jest z balustradami. Wciąż wiele osób traktuje balkony jak podręczne magazyny i składy rupieci.
- To nie ma nic wspólnego z estetyką, tylko potęguje chaos - podsumowuje Dariusz Nigmański. - Wcześniej czy później będziemy musieli się za to zabrać i na przykład zaproponować lokatorom jednakowe ekrany na balustrady.
WARTO WIEDZIEĆ
Koronowska Spółdzielnia Mieszkaniowa powstała jako Spółdzielnia Mieszkaniowa w Koronowie w 1962 roku. Pierwsze klucze do 24 mieszkań wręczono lokatorom dwa lata później. Obecnie w zasobach KSM znajdują się osiedla przy Konopnickiej, Pomianowskiego, Witosa, Różanej i w Stopce. Budynki docieplane są sukcesywnie, starsze kompleksowo, w nowszych przynajmniej szczyty. W ten sposób można zaoszczędzić nawet do 40 procent kosztów ogrzewania.
