Technologia, która służy do zdejmowania starych powłok malarskich i kładzenia nowych, kosztowała kilkadziesiąt milionów dolarów.
Zobacz galerię: „Jastrząb” jak malowany
Tyle kosztowały inwestycje w Wojskowych zakładach Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy. To większość z tzw. offsetu - amerykańskiego wkładu w polską gospodarkę, powiązanego ze sprzedażą Polsce samolotów F-16 C/D. Dzięki tym wydatkom WZL są jedyną w Polsce firmą, która serwisuje te samoloty.
[break]
Jedyny taki hangar
- Są tylko dwie firmy, które mają dostęp do tej technologii w Europie - nasz zakład i Grecja - stwierdził wczoraj Dariusz Sokólski, prezes WZL nr 2 w Bydgoszczy. Obecny kontrakt na wymianę powłok F-16 technologią koncernu Lockheed Martin firma otrzymała z tzw. „wolnej ręki” - z braku konkurencji.
Wczoraj WZL po raz pierwszy pokazały pierwszy polski F-16 po procesie wymiany powłoki. Prace odbywają się specjalną technologią, z użyciem specjalistycznego sprzętu i w odpowiednim, tylko do tego służącym hangarze.
- O offsecie krążą różne opinie, ale ten hangar to przykład zaawansowanej technologii, która nam przekazano - stwierdził prezes WZL nr 2.
Do usuwania powłok malarskich F-16 stosuje się tzw. metodę PMB - Plastic Media Blasting. Polega ona na oczyszczaniu elementów za pomocą strumienia sprężonego powietrza z dodatkiem materiału ściernego, mającego postać plastikowych kuleczek. Docierają one w najmniejsze zagłębienia, ale nie ścierają wszystkich powłok, którymi pokryty jest samolot. Potem płatowiec pokrywany jest m.in. elastyczną powłoką chrominową i malowany w barwy kamuflażowe.
Siedem lat minęło
Najważniejsze przed użyciem tej technologii jest zabezpieczenie różnych elementów samolotu, które nie podlegają malowaniu - dotyczy to m.in. dyszy silnika czy owiewki kabiny. Zabezpieczanie trwa dłużej niż cały proces wymiany powłoki. Jej kładzenie też musi przebiegać w specyficzny sposób i przy użyciu odpowiedniego materiału, bo farba na F-16 częściowo pochłania fale radarowe.
- Proces przygotowania i malowania F-16 trwa około trzech tygodni - mówi Marcin Czyżewski, rzecznik WZL. - Mamy w kraju czterdzieści osiem samolotów F-16. Nowe malowanie dostana wszystkie egzemplarze, mamy już gotowy harmonogram. Jedna maszyna przyleci do nas jeszcze w tym roku.
O kwalifikacji do malowania decyduje wynik badania właściwości powłok.
W tym roku mija siódma rocznica dostawy do Polski pierwszego egzemplarza F-16 - został dostarczony 24 maja 2007 roku. Technologia, której używają WZL-e, będzie niebawem zastosowana także do malowania samolotów Su-22 i Mig-29.
