W Bydgoskim sądzie rozpoczął się drugi proces w sprawie ponad 70 osób, oskarżonych o udział w obrocie heroiną, kokainą, amfetaminą, marihuaną i extazy w Bydgoszczy i okolicach. Wszyscy obecni na sali są oskarżeni o współpracę z gangiem Tomasza B., zwanego „Kadafim”. Szef i jego kilkoro najbliższych „współpracowników”, między innymi Adam P. „Pluto” i Maciej B. „Maciula”, są sądzeni w odrębnej sprawie w innym procesie. Pozostałych - w opinii prokuratury - „gangsterów” wyłączono do osobnego postępowania.
700 złotych od konkubiny
- Ile wynoszą pana miesięczne zarobki? - o to sędzia Radosław Łukasiewicz zapytał wczoraj jednego z oskarżonych. Postawny, łysy mężczyzna z tatuażami pokrywającymi ramiona, odpowiedział: - 700 zł. Pracuję u konkubiny na jedną czwartą etatu.
Inny oskarżony, pytany o wykształcenie i wykonywany zawód, również odpowiedział, że zarabia podobną kwotę. W dodatku to ojciec czworga dzieci, w tym dwóch na utrzymaniu. Niektórzy mężczyźni twierdzili, że nie mają żadnych dochodów.
Mogą mówić, co im ślina na język przyniesie
- Sąd nie ma możliwości ani potrzeby weryfikowania tych informacji, bo nie jest to przedmiotem sprawy - mówił jeden z adwokatów obecnych na sali. Oskarżeni mogą zatem mówić, co im ślina na język przyniesie.
Większość usłyszała zarzuty pośredniczenia i sprzedaży narkotyków. Wśród nich są osoby, przez których ręce miesięcznie przechodziły - jak przekonują śledczy - kilogramy amfetaminy, a nawet kokainy, ale są też tacy, którym udowodniono sprzedaż zaledwie kilkudziesięciu gramów marihuany.
Inni z kolei mają na koncie pobicia i pobieranie haraczy od prostytutek prowadzących agencje towarzyskie i zarabiających przy krajowej „10” między Stryszkiem a Łęgnowem.
Przeczytaj **„Kadafi” nie przyszedł na proces i sąd wymierzył mu karę**
Przypomnijmy, że proces rozpoczął się w ubiegłym roku. Wiosną tego roku natomiast zapadło w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy pierwsze orzeczenie. Sąd przystał na wnioski sześciu oskarżonych, którzy chcieli dobrowolnie poddać się karze. Pozostałych wyłączył do osobnego procesu, który rozpoczął się wczoraj.
Samo odczytanie aktu oskarżenia - z wyliczeniem konkretnych czynów, dat i okoliczności przestępstw przypisywanych poszczególnym podsądnym - zajęło prokuratorowi Wiesławowi Giełżeckiemu z Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy ponad dwie godziny.
Mają na sumieniu poważne przestępstwa
Zarzuty w sprawie kierowania i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej Tomasza B. usłyszało w sumie 130 osób. Wielu z nich dobrowolnie poddało się karze, składając stosowne wnioski już na etapie postępowania prokuratury. Do sądu skierowano sprawy tych mających na sumieniu najpoważniejsze przestępstwa.
Zginął, bo chciał robić interesy na własną rękę
Osiem osób z kierownictwa gangu „Kadafiego” trafiło do aresztu już pod koniec 2011 r. Pozostali byli zatrzymywani w kolejnych miesiącach. Śledczy zarzucają grupie rozprowadzenie w ciągu około dziesięciu lat blisko tony narkotyków.
Najpoważniejszy zarzut ma Maciej B., „Maciula”. który jest oskarżony o zastrzelenie w 2009 roku 24-letniego Kamila Ch., prawdopodobnie dilera narkotykowego, który postanowił uniezależnić się od gangu i robić interesy na własną rękę.
Ciało Ch. znaleziono w lesie w rejonie Tryszczyna. Biegli stwierdzili na jego ciele ślady po pociskach typu parabellum, kaliber 9 mm produkcji amerykańskiej. Do Ch. strzelano pięciokrotnie. Dwa strzały oddano w głowę i ramię, pozostałe w plecy.