Zobacz wideo - kary dla pijanych kierowców
- Nie ma na razie powodów do niepokoju, do końca roku w obsadzie kierowców autobusów mamy stabilną sytuację, do nas ta południowa fala nie doszła - mówi Andrzej Wadyński, prezes Miejskich Zakładów Komunikacyjnych w Bydgoszczy. - Choć rzeczywiście, na rynku w kraju w niektórych miejscach są problemy.
Mieszkańcy woj. śląskiego coraz częściej nie mogą doczekać się przyjazdu autobusów kursujących na liniach organizowanych przez Zarząd Transportu Metropolitalnego. Przyczyną są braki wśród kierowców, którzy za mało zarabiają. jest tak m.in. w PKM Świerklaniec czy PKM Katowice. Na niedobór kierowców cierpią aktualnie m.in. MPK Kraków, MPK Łódź czy MPK Poznań - w tym ostatnim jest sto wakatów.
Sterty teczek nie ma
Prezes MZK uspokaja, że żadne kursy - zgodnie z zapotrzebowaniem składanym przez miasto - z rozkładów jazdy nie wypadną. - Ale to też nie jest tak, że mamy na biurku 20 teczek z CV osób chętnych do pracy - zaznacza. - Na rynku zaczął się ruch w firmach transportowych, są wakacje, więc ktoś musi prowadzić. Kierowcy są w cenie.
Machają reką
Nieco inaczej patrzy na sprawę Andrzej Arndt, szef Forum Związków Zawodowych w regionie: - Najgorsze jest to, że kierowcy są zatrudniani na 3/4 etatu. Jeśli ktoś jest już starszy, to jeździ za te pieniądze. Młodzi na 2,4 tysiąca złotych machają ręka i odchodzą.
Niedawno MZK przejęły grupę kierowców z Irexu, konkurencyjnej firmy obsługującej w Bydgoszczy kilka linii. Irex cały czas szuka chętnych, dając możliwość zdania na prawo jazdy, zyskania uprawnień do przewozu osób i gwarancję zatrudnienia.
Kiepsko jest z motorniczymi. MZK zawarły porozumienie z urzędem pracy - zgłosiło się 50 chętnych. W firmie zostało czterech.
Przypomnijmy, że 5 lipca, doszło do ostatecznego spotkania przedstawicieli związków zawodowych, zarządu MZK Bydgoszcz i mediatora, który od kilku tygodni próbował wypracować porozumienie między stronami. Będą podwyżki - ok. 300 zł brutto.
