Prokuratura w Hadze bada nowe dowody w sprawie rzekomych masowych gwałtów na libijskich kobietach. Ameryka krytykuje m.in. Polskę za zbyt słabe zaangażowanie w Libii.
Prokurator generalny Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze Luis Moreno-Ocampo powiedział, że znaleziono dowody na to, że Muammar Kaddafi wydał rozkaz gwałtu na setkach kobiet. Miała być to broń przeciwko rebeliantom w targanej Libią wojnie domowej.
<!** reklama>
Broń seksualna
Prokurator analizuje również dowody na wspomniane zarzuty pod kątem podania wojsku Kaddafiego viagry, aby dodatkowo wzmocnić popęd seksualny żołnierzy.
W marcu media obiegła wiadomość o Libijce, Emanie al-Obeidi, która jako pierwsza przyznała, że została zgwałcona przez wojskowych wiernych Kaddafiemu.
Zeznania schwytanych libijskich żołnierzy zdobyte przez korespondenta BBC w Afryce Andrew Hardinga w maju dowodzą, że gwałt był tam stosowany jako jedna z form broni przeciw ludności cywilnej.
- Gwałty to nowa forma represji w Libii - przyznał prokurator. - Mieliśmy początkowo wątpliwości, czy to prawda, teraz jesteśmy dużo bardziej przekonani.
Prokurator zaznaczył, że trudno powiedzieć, jaka dokładnie jest skala tego szokującego zjawiska.
- Na niektórych obszarach dotyczy to ponad 100 osób - mówi.
Miało to zasiać strach i zahamować rozprzestrzenianie się rewolty. Środowe spotkanie ministrów obrony państw NATO w Brukseli zdominowała sprawa Libii.
Polska się nie angażuje
Kończy się cierpliwość państw dokonujących od 12 tygodni nalotów na Libię. Wzrasta natomiast ich irytacja związana z bierną postawą pozostałych członków NATO. Swoje zniecierpliwienie na szczycie w Brukseli wyraził minister obrony USA Robert Gates, który skrytykował Polskę, Niemcy, Holandię, Hiszpanię i Turcję za brak zaangażowania w operacje wojskowe w Libii - poinformowały amerykańskie dzienniki „Financial Times” i „New York Times”. Opór zdaje się być jednak dość silny. Niemcy nie zmieniają zdania w tej kwestii.
- Żadnego zaangażowania militarnego - powiedział w Brukseli zastępca ministra obrony Niemiec Christian Schmidt.
Jego hiszpański odpowiednik, Carme Chacon Piqueras, zapewniła, że jej kraj dalej będzie pomagał wzmacniać strefę zakazu lotów nad Libią, ale nie wyraża zgody na atak.
Z kolei Niemcy i Polskę Robert Gates wymienił jako kraje, które dysponują potencjałem umożliwiającym zaangażowanie się w wojnę w Libii, a tego nie robią.
Bez rozdrabniania
Minister obrony Bogdan Klich starał się odeprzeć zarzuty.
- Naszym absolutnym priorytetem jest Afganistan. Chcemy się dobrze wywiązać z tego obowiązku i nie możemy się rozdrabniać - tłumaczył na konferencji prasowej w Brukseli.
Jego zdaniem, słowa Gatesa nie były krytyką, a jedynie wskazaniem państw, które mogłyby wnieść większy wkład w operację libijską.
Administrację amerykańską niepokoi szczególnie to, że znaczny ciężar kampanii biorą na siebie Kanada i trzy mniejsze kraje unijne: Belgia, Dania i Norwegia. Amerykanie zwracają też uwagę, że USA biorą obecnie na siebie zdecydowaną większość misji pomocniczych - około 75 proc. tankowań w powietrzu, bezzałogowych wypadów rozpoznawczych i nadzoru prowadzonego z powietrza.