https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy jak kombatanci

Zbigniew Kowalewski
Prawie stu urzędników bydgoskich instytucji może już odejść na emerytury. Ale niektórzy nie mają zamiaru tego robić.

Prawie stu urzędników bydgoskich instytucji może już odejść na emerytury. Ale niektórzy nie mają zamiaru tego robić.

<!** Image 2 align=none alt="Image 176875" sub="Maria Drabowicz jest jednym z dyrektorów nie do zastąpienia. W Urzędzie Miasta Bydgoszczy pracuje od 1992 roku
Fot. Tymon Markowski">

Zmieniło się prawo. Do końca września tego roku urzędnicy w całym kraju mają poinformować pracodawcę o tym, że już mogą iść na emerytury. W bydgoskim Urzędzie Miasta takich pracowników jest piętnastu, w Kujawsko - Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim jest ich trzech. Ale to nie koniec urzędniczo-emerytalnych problemów, które być może zaczną dotykać bydgoskie instytucje. Jak wstępnie udało nam się ustalić, w Bydgoszczy urzędników emerytów jest około 150. Niektórzy z nich zajmują ważne stanowiska dyrektorskie.

Część z urzędników, mimo prawa do emerytury, wciąż pracuje.

<!** reklama>

- W bydgoskim ratuszu prawa emerytalne przysługują 62 pracownikom, w tym 29 pracowników korzysta z emerytury - informuje Piotr Kurek, rzecznik prezydenta miasta.

O konkretnych nazwiskach trudno mówić, bo osłania je ustawa o ochronie danych osobowych. Na emeryturę odeszła we wtorek Barbara Grabowska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy. W samym ratuszu pracują urzędnicy, którzy są prawie nie do zastąpienią.

- Piętnaście lat w urzędzie to jeszcze nie jest kombatanctwo - uśmiecha się Halina Piechocka-Lipka, dyrektorka wydziału kultury.

Weteranami na pewno są Elżbieta Jeleńska, dyrektor miejskich finansów, Maria Drabowicz, szefowa wydziału mienia i geodezji, i Adam Ferek, kierujący wydziałem zarządzania kryzysowego. Do grona kombatantów zalicza się też m.in. Roman Dembek, były wiceprezydent miasta, obecnie wiceprezes spółki komunalnej Administracja Domów Miejskich.

Maria Drabowicz pracuje w Urzędzie Miasta od 1992 roku, od 1995 jest szefową wydziału mienia i geodezji.

- Najlepsze momenty w pracy zawodowej są, gdy człowiek patrzy jak na jego oczach pięknieje miasto - mówi. - Na tej czy na tamtej działce były śmieci i brud, została sprzedana prywatnemu inwestorowi, który o nią zadbał. Albo jakaś zniszczona kamienica - sprzedana komuś, kto się o nią zatroszczył. Człowiek, kiedy to widzi, czuje radość, sens pracy.

Adam Ferek, były żołnierz, wspomina kilka momentów w dyrektorowaniu wydziałem zarządzania kryzysowego. - Chyba największy sukces to rok 2001, tuż po ataku na WTC, kiedy udało się nie doprowadzić do paraliżu miasta z powodu przesyłek z białym proszkiem, który wtedy każdy brał za wąglik - mówi. - W 2006 roku byliśmy chyba jedynym miastem w Europie, w którym stwierdzono trzy ogniska ptasiej grypy. Ale nie została rozwleczona. Dzięki mobilizacji ludzi chce się pracować.

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
Bezrobotna
Ten kto to napisał to pewnie tak robi, a na prace nie ma czasu! Widok emerytki co jednym palcem wystukuje na klawiaturze i mota się przy komputerze - bezcenne :)
z
zas
Pól dnia w internecie i na GG. Kawka u koleżanek, pseudo służbowe wyjścia do miasta i małe zaangażowanie w pracy. Tak wygląda większość wykształconych młodych pracowników w urzędzie.
k
koks
Znam tych młodych urzędników. Brak wiedzy można zrozumieć ale ich lenistwo jest porażające. Swoje godzinki, pół dnia w internecie i do domku. Tak to wygląda.
j
jan
stara pomarszczona umrze na stanowisku pracy byle miec wiecej i nie odejsc bawic wnuki wywalic takich z pracy dac prace mlodszym tez wyksztalconym i prezniejszym
J
JAN Z FOR
Panie prezydencie emeryci nich odpoczywają , a młodym ustapią miejsc pracy!!!!!Dość się napr5acowali (nachapali)!!!!!
f
finka
Jeśli się tylko podpisuje to, co inni, szeregowi pracownicy przygotowali...a do tego, co miesiąc dostaje się niezłą sumkę...Nierzadko przy znikomej odpowiedzialności...Każdy by się trzymał etatu póki może...Niestety!
A
Andrzej
Ta Pani na zdjęciu ma chyba ze 100 lat. Współczuję jej podwładnym ale również jej szefom.
a
ala
1) nie ma ludzi nie do zastąpienia - co w przypadku nagłej choroby czy śmierci takiego 'niezastąpionego'???
2) czy od przyszłego roku nie będzie prawnego zakazu pracy na emeryturze...?
3) ....inni głodują, bo pracy nie mają, a emeryci sobie na ciepłych posadkach siedzą......
g
gośka
trzymają się kasy i stołka .......... bo na emeryturce będzie dużo mniej .... ......
B
Bezrobotna
Ci, którzy nabyli prawo do emerytury niech na nią idą! Tylko blokują miejsca - osobom bezrobotnym, młodym, wykształconym, którzy równie starannie wykonywać będą ich obowiązki. Zmniejszy się tym samym bezrobocie. A hasło, że weterani są niezastąpieni to bzdura! Każdego pracownika można zastąpić, nawet takiego długoletniego pracownika!
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski