Awantury, stłuczki, pyskówki, blokady na kołach - parkując na Powstańców Warszawy trzeba przygotować się na wszystko. Drogowcy szukają rozwiązania, ale mają coraz mniejsze pole manewru.
<!** Image 2 align=right alt="Image 145347" sub="Zaparkowanie auta przy ulicy Powstańców Warszawy przy Wojskowym Szpitalu Klinicznym to wyzwanie dla kierowcy Fot. Dariusz Bloch Fot. Dariusz Bloch">Kierowcy autobusów bez skrupułów wzywają municypalnych, gdy na przystankach stoją samochody. Po straż miejską dzwonią też bydgoszczanie z bloków na Powstania Listopadowego. - Rozumiem, że wiele osób parkujących na chodnikach to pacjenci, którzy liczą każdy grosz i nie chcą korzystać z płatnego parkingu - mówi jeden z naszych Czytelników. - Zresztą i tak jest on najczęściej przepełniony. Jednak mieszka tu wiele starszych osób, które nie chcą się przeciskać między samochodami, żeby dojść do przystanku.
Ostatnio mieszkańcy osiedla Zawisza przyparli do muru prezydenta Bydgoszczy, Kontantego Dombrowicza. Na osiedlowym spotkaniu domagali się budowy nowych miejsc postojowych. Część osób apelowała o wpuszczenie samochodów na teren po stadionie „Brda”. Ratusz próbuje go sprzedać od ponad 2 lat. - W kwietniu ogłoszony zostanie kolejny przetarg - mówi dyrektor wydziału mienia i geodezji bydgoskiego ratusza, Maria Drabowicz. - Ceny nie obniżymy. To nadal 18 mln zł. Propozycja urządzenia tam nawet tymczasowego parkingu jest złym rozwiązaniem. Przecież wiązałoby się to z przystosowaniem terenu do potrzeb kierowców. To pociągnie za sobą wydatki. Tymczasem wkrótce ten teren zmieni właściciela.
<!** reklama>Według przewodniczącego Rady Osiedla Leśne, Ryszarda Strzeleckiego, dodatkowe miejsca parkingowe w pierwszej kolejności powinny zostać dobudowane właśnie na Powstańców Warszawy. - Generalnie nie jest tak źle z miejscami parkingowymi w naszej dzielnicy. Jednak przy szpitalu wojskowym zdecydowanie ich brakuje. Słabym punktem są też okolice Liceum Handlowego. Na Kaliskiej i Grabowej były podejmowane próby zaprojektowania dodatkowych parkingów, ale część mieszkańców nie zgodziła się na zamianę boisk na miejsca postojowe.
W środę do rady osiedla trafiła odpowiedź z ratusza w sprawie brakujących miejsc. - Jest bardzo lakoniczna. Wynika z niej, że ADM zlikwiduje dzikie wysypisko, które powstało na terenie stadionu, ale pomysł urządzenia tymczasowego parkingu nie przeszedł. Mam wrażenie, że zabrakło dobrej woli ze strony ratusza, również pieniędzy. Szkoda, że przy okazji sprzedaży Brdy, nie wydzielono kilkumetrowego pasa przylegającego do ulicy. To pozwoliłoby dobudować miejsca parkingowe i odciążyć zatłoczone ulice - twierdzi Ryszard Strzelecki.
Anna Strzelczyk-Frydrych, p.o. rzecznika ZDMiKP, zapewnia jednak, że miasto nie odpuszcza tego tematu. - W najbliższym czasie planujemy spotkanie z dyrekcją szpitala wojskowego. Będziemy razem szukać najlepszego rozwiązania dla mieszkańców i pacjentów.