Nowe parkomaty widać już na ulicach Bydgoszczy, ale jeszcze nie ma konieczności płacenia za postój w wyznaczonych miejscach. – Aktualnie trwają odbiory Sytemu Nadzoru, w skład którego wchodzi także nadzór nad pracą parkomatów. Po zakończeniu tych prac parkomaty w strefie rozszerzonej zostaną uruchomione – przekazał nam w w odpowiedzi przesłanej w połowie października Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.
Z jednej strony mieszkańcy wyrażają niezadowolenie, bo zapłacą za postój w miejscach, które dotychczas były darmowe. Z drugiej, obawiają się, że zdecydowanie tłoczniej zrobi się na terenach sąsiadujących ze strefą.
– Ulica Grunwaldzka będzie w strefie, ale sąsiednie – Staroszkolna, Nowogrodzka i Kanałowa już nie. Kierowcy, którzy nie będą chcieli zapłacić, zjadą na nasze ulice i tu zaparkują, a nam, mieszkańcom zabraknie miejsca – zwraca uwagę bydgoszczanka.
Martwi się, że po rozszerzeniu SPP w okolicy zrobi się tłoczno i nie będzie, gdzie zaparkować. Jak zauważa, mieszkańcy wymienionych ulic nie mogą sobie wykupić abonamentu czy konkretnego miejsca postojowego, aby uniknąć problemu.
Opłaty na ul. Grunwaldzkiej będą pobierane na odcinku od ronda Grunwaldzkiego do wysokości ul. Kraszewskiego. Ulica będzie znajdowała się w podstrefie B. Wiele z sąsiednich znajduje się poza strefą. Patrząc od strony ronda, granica jej obowiązywania kończy się na ulicach Granicznej i Wrocławskiej. Dalej obok Grunwaldzkiej jest więcej ulic niż wymienione przez bydgoszczankę, na których będzie można zostawić samochód bez konieczności uiszczenia opłaty.
Parking z BBO włączony do strefy
O innych wątpliwościach związanych z rozszerzeniem SPP pisaliśmy w połowie września. W ramach Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego powstał parking przy ul. Pestalozziego. Zadanie do realizacji przy Zespole Szkół Budowlanych wybrano parę lat temu, ale inwestycje zrealizowano w ubiegłym roku. Nowe miejsca parkingowe włączone zostaną do strefy.
– Niedawno obok postawiono tabliczki i szykowane jest miejsce pod ustawienie parkomatu. Inwestycję zrealizowano ze nasze pieniądze, z budżetu obywatelskiego. Teraz mamy drugi raz zapłacić, aby móc korzystać z miejsc postojowych? – pytała mieszkanka sąsiedniego bloku.
Zaznaczyła, że mieszkańcy mogliby nie głosować na projekt, gdyby ich uprzedzono, że za parking będą musieli zapłacić. – Co roku w BBO wygrywają place zabaw, wybiegi dla psów czy siłownie plenerowe. Może tam też wprowadźmy płatny wstęp – dodała. W październiku przy parkingu pojawił się parkomat, potwierdzając obawy bydgoszczanki.
Miesiąc temu zapytaliśmy bydgoski ratusz o to czy miejsca przy ul. Pestalozziego będą włączone do SPP, czy regulamin BBO dopuszcza, żeby po realizacji zadania wybranego przez mieszkańców pobierać opłaty (z parkingu, innego miejsca lub wydarzenia) oraz o to czy taki teren nie powinien być ogólnodostępny i bezpłatny. Parę dni temu ponowiliśmy pytania, otrzymując odpowiedź tylko na pierwsze z nich. – Parking zostanie włączony do SPP – przekazała Marta Stachowiak, rzeczniczka prasowa prezydenta Bydgoszczy.
Apel o zmianę decyzji
W mediach społecznościowych temat parkingu przy ul. Pestalozziego poruszył Adam Goździewski. Po jego wpisie interpelację w tej sprawie złożył radny Paweł Sieg z Bydgoskiej Prawicy. W piśmie do prezydenta przypomniał, że parę lat temu w akcję zbierania głosów zaangażowani byli m.in. uczniowie pobliskiej szkoły. Jego zdaniem decyzja o włączeniu terenu do SPP może zniechęcić młode osoby do zaangażowania obywatelskiego, działa na niekorzyść społeczności szkolnej, bo to oni poniosą dodatkowe koszty oraz „podważa przejrzystość i sens budżetu obywatelskiego”.
Radny w interpelacji zaproponował alternatywne rozwiązania. Oprócz rezygnacji z ustawienia na tym terenie parkometru, to pomysł stworzenia strefy bezpłatnego parkowania czasowego dla uczniów i nauczycieli. Ponadto zaapelował o stworzenie klarownych zasad dla lokalizacji parkometrów na terenach zrealizowanych w ramach BBO, aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.
