Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczciwego nie przycisną

Maria Warda
Pasją byłego strażaka Powiatowej Straży Pożarnej są sporty wodne. Taką samą frajdę sprawia mu nurkowanie w wodach Adriatyku, jak i w pałuckich jeziorach.

Pasją byłego strażaka Powiatowej Straży Pożarnej są sporty wodne. Taką samą frajdę sprawia mu nurkowanie w wodach Adriatyku, jak i w pałuckich jeziorach.<!** Image 2 align=none alt="Image 198130" sub="Zbigniew Ziemiński, szef żnińskiej „Solidarności”, przyznaje, że najlepiej odpoczywa nad wodą / fot. Maria Warda">

Kiedy zaczęła się Pana przygoda z „Solidarnością”?

To było w roku 1990. Pracowałem w Powiatowej Straży Pożarnej. Założyliśmy związek, którego przewodniczącym został Waldemar Dietrich. Zdecydowaliśmy się na ten ruch z powodu niepoważnego zachowania ówczesnego komendanta. Dość wspomnieć, że z powodu jego poczynań odwiedził nas, między innymi, Urząd Skarbowy. Miał szczęście, bo odszedł na emeryturę.

Nie bał się Pan walczyć z szefem?

Miałem świadomość, że muszę być bardzo uczciwy, bo uczciwego nie przycisną, nie mają na niego haka. Tak zresztą jest do tej pory.

Mam wrażenie, że w naszym powiecie związki zawodowe są organizacją wymierającą. Czy to słuszne odczucie?

Cóż, nie jesteśmy tak prężną organizacją jak to było na początku w 1981 roku. Nasz żniński oddział skupia ponad 150 osób. Jednak coraz większa bieda, nieporozumienia w zakładach pracy sprawiają, że ludzie zaczynają sobie uświadamiać, że tylko przynależąc do związku zawodowego mogą coś wynegocjować. Trudno mi oceniać inne związki zawodowe, ale „Solidarność” się odradza. W tym miesiącu przyjęliśmy w swoje szeregi grupę pracowników Muzeum Archeologicznego w Biskupinie, zrzeszoną w Zakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność”.

Dostaliśmy komunikat w tej sprawie. Trochę to niepokojące, bo związki zawodowe zazwyczaj powstają tam, gdzie nie najlepiej się dzieje.

Czas pokaże, jaka będzie nasza rola w tym jednym z najbardziej popularnych w województwie kujawsko-pomorskim zakładzie pracy. Naszym głównym zadaniem jest bronić praw pracowniczych. Plagą w naszych zakładach jest mobbing, któremu towarzyszy wyścig szczurów. Informowanie Państwowej Inspekcji Pracy nic nie daje, bo wtedy każdy przypadek jest ujawniany. Pracodawca dowiaduje się, kto zawiadomił PIP, a sądy są niezwykle łaskawe dla łamiących prawa pracownicze. W takich przypadkach pracownik stoi na przegranej pozycji. Jedyna nadzieja w silnych związkach. Ludzie muszą sobie to uświadomić.

A kto ujmuje się za pracownikami z małych zakładów, gdzie zatrudnionych jest 3-4 pracowników?

Chcemy stworzyć organizację międzyzakładową. Jest to konieczność. Musimy zacząć protestować przeciwko umowom śmieciowym. Trzeba koniecznie robić wszystko, aby młodzież nie musiała emigrować. Tak będzie jeśli będziemy zmuszani, aby pracować do 67 lat. Już stajemy się krajem emerytów.

Nie przeraża Pana to, że nawet osoby pracujące cierpią biedę?

To jest prawdziwy dramat. Ja mądrym głowom z rządu radzę, aby weszli do niejednego domu i otworzyli lodówkę. Jak zobaczą tam tylko margarynę, może mleko z darów Caritasu czy opieki, to może coś do nich dotrze, chociaż wątpię. Będzie coraz gorzej. W Polsce bowiem kryzys polega na tym, że ludzie zadłużali się, aby godnie żyć, bo kryzys był już dawno. Teraz spłacają te kredyty i nie stać już ich na zaciąganie nowych, a żyć trzeba. Nadchodzi zima, tona węgla kosztuje więcej niż wynosi niejedna renta.

Będą protesty?

Niestety, chyba coraz częściej. Firmy tną koszty, obniżają pensje, a najczęściej zwalniają. Ceny są u nas zachodnie, a zarobki niedługo będą równały się zarobkom niewolniczym. Staniemy się drugimi Chinami.

Będzie Pan mógł obserwować żniński rynek pracy.

To prawda. Niedawno jako kierownik oddziału NSZZ „Solidarność” w Żninie zostałem członkiem Powiatowej Rady Zatrudnienia przy Powiatowym Urzędzie Pracy. Trochę się dziwię, że nie wszystkie partie polityczne w naszym powiecie mają tam swoich delegatów, chociaż mogą mieć. To podstawa, aby mieć jakiś głos w sprawach rozwoju zatrudnienia.

Jest Pan szczęśliwym człowiekiem, bo doczekał już emerytury.

Jak już wspomniałem pracowałem w straży. Niestety, z powodu stanu zdrowia nie mogłem już brać udziału w wyczerpujących i emocjonalnych akcjach. Przeszedłem na emeryturę, ale dzięki temu mam czas na działalność społeczną.<!** reklama>

Myślę, że nie tylko na działalność, ale na nurkowanie chyba też?

Uwielbiam sporty wodne, a zwłaszcza nurkowanie. W straży byłem w sekcji płetwonurków. Jestem instruktorem nurkowania. Nurkowałem w Bałtyku, Adriatyku i naszych pałuckich jeziorach.

  • Zbigniew Ziemiński - Kierownik żnińskiego oddziału NSZZ „Solidarność”. Emerytowany strażak Państwowej Straży Pożarnej. Przez dwa lata był prezesem WOPR, obecnie związany z organizacją jako członek. Odznaczony brązowym, srebrnym i złotym Krzyżem Zasługi oraz złotym medalem Za Zasługi dla Pożarnictwa, a także Krzyżem Za Ratowanie Życia. Instruktor nurkowania. Kocha sporty wodne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!