Obywatele zza wschodniej granicy, z kraju ogarniętego wojną chcą zarobić na swoje utrzymanie i też po to, żeby pomóc rodzinie z Ukrainy.
Portrety i biżuteria i pyszne pierogi
"Dziś poznałam wspaniałego artystę" - napisała Alex Wind na facebookowej grupie Bydgoszczanie.
"Rysuje przepiękne portrety na Starym Rynku w Bydgoszczy, ale nie tylko, bo można go znaleźć na jego Instagramie - #prin_ruslan. Tutaj możecie zamawiać portrety (https://www.instagram.com/prin_ruslan/). Pan Rusłan chce pomóc swojej ukraińskiej rodzinie. Można wysłać zdjęcia i nawet teksty do nich.

Na tym nie koniec. Agnieszka Muracka szuka pracy w całym kraju, m.in. na Kujawach i Pomorzu, dla 30-letniej Ukrainki na facebooowej grupie Widzialna Ręka: - "Dziewczyna uciekła przed wojną z dwiema córkami (3 i 7 lat). W swoim kraju pracowała zdalnie, projektowała biżuterię. Potrafi projektować meble oraz części do aut. Z wykształcenia jest geodetą. Nawet fajnie można dogadać się z nią po polsku. Podrzucam link do jej Instagrama (https://instagram.com/zolote_runo_kovel).
Widzieliśmy jej biżuterię, naprawdę piękna.
Inny post, Agaty Tbr: "Moja znajoma, która kilka dni temu uciekła z Charkowa szuka możliwości pracy w Polsce. Wykładała na uniwersytecie język angielski przez 16 lat, jest doktorem pedagogiki. Posiada doświadczenie w tłumaczeniach - angielski, francuski, rosyjski, ukraiński". Kontakt również do znalezienia na facebookowym koncie Agaty Tbr.
"Jestem z Ukrainy, szukam pracy. Posiadam dyplom z biologii, doświadczenie w laboratorium mikrobiologicznym. Czy można tu znaleźć pracę?" - pyta Yulia Tertychna w grupie Bydgoszczanie na Facebooku.
Ciekawe oferty pracy znajdziemy także w Toruniu, np. w grupie Społeczność Torunia, Pomoc dla Ukrainy (Facebook).
I tak np. Anastasia Savchuk pisze tam: "Przyjechaliśmy do Waszego pięknego kraju, miasta Torunia, mam dwoje dzieci i mogę Wam zaproponować pyszne pierogi z ziemniakami, kupując je nam pomożecie."
Inny wpis z tej grupy, z Torunia, od Marii Marii (tak, to nie błąd i bez problemu znajdziemy ją na Facebooku): "Sytuacja w Ukrainie jaka jest nikomu nie trzeba tłumaczyć. Postanowiłam pomóc, jak lubię, czyli gotując. Potrafię robić malutkie pierogi pielmieni. Dochód zostanie przekazany na pomoc humanitarną. Nie mogę patrzeć jak niewinne dzieci i dorośli nie mają co jeść. A pielmieni jest w Ukrainie popularne jak nasz kotlet schabowy. Pielmieni to maleńkie pierożki z farszem z surowego mięsa wieprzowo-wołowego. Dodaję do farszu drobno posiekaną cebulę, sól, pieprz oraz rosół drobiowo-wołowy. Podczas gotowania wytwarza się w środku aromatyczny sos".
Pewnie pycha!
We Włocławku w grupie "Pomoc dla Ukrainy" na Facebooku znaleźliśmy ofertę pani Katarzyny Włosińskiej, która składa ofertę pracy w ogrodzie.
Niektórzy oferują pracę Ukraińcom, jak np. Angela Balczyńska z Włocławka: "Przyjmę fryzjera męskiego z Ukrainy, mile widziany barber, oczywiście, może być kobieta.
Tymczasem aż 87 proc. zapytanych pracowników chce, aby jego pracodawca zaangażował się w pomoc dla Ukrainy. Co trzeci zapytany deklaruje, że jego firma już to zrobiła, a według 59 proc. planuje takie działania.
Dyskutujemy w pracy, jak pomóc uchodźcom
Aż 88 proc. pracujących Polaków dyskutuje obecnie w pracy o formach pomocy dla uchodźców. Za najskuteczniejszą formę wsparcia dla Ukrainy 52 proc. zapytanych uważa zorganizowanie w firmie zbiórki żywności, ubrań oraz artykułów medycznych i przekazanie ich do wskazanych punktów. To główne wnioski z badania "Pomoc dla Ukrainy z perspektywy pracowników" zrealizowanego przez firmę Dailyfruits.
