Dziś mija sto dni rządów prezydenta Rafała Bruskiego i koalicji PO-SLD. Lokalni politycy twierdzą, że był to czas porządkowania i nauki.
<!** Image 2 align=none alt="Image 168869" sub="Prezydent i jego ludzie podkreślają, że pierwsze sto dni rządzenia, łatwe nie było i dodają, że wykorzystali ten czas na sprzątanie po poprzedniej ekipie
Fot. Tymon Markowski">
Prezydent Rafał Bruski został zaprzysiężony 14 grudnia 2010 roku. Pierwsze 100 dni poświęcił, m.in., na urealnienie budżetu miasta na 2011 rok (brakowało ok. 124 mln zł), szukanie najbliższych współpracowników, w tym skarbnika miasta i prostowanie niekorzystnych dla miasta umów (np. budowy aquaparku). Jak oceniają działalność Rafała Bruskiego bydgoscy politycy?
Generalne porządki
- Minął bardzo krótki czas, trudny do oceny, a przede wszystkim trudny do realizacji zadań i nowych pomysłów - uważa Ewa Mes, wojewoda kujawsko-pomorski. - Jest już wiosna, stąd owe 100 dni określę mianem generalnych porządków w Urzędzie Miasta i w jednostkach mu podległych. Jak będzie dalej, zobaczymy.
O przeciwnościach mówi też przedstawicielka opozycyjnego klubu bydgoskich radnych.
- Dla prezydenta były to bardzo trudne dni. Szukał własnego sposobu na rządzenie. Do tej pory ciągle się tego uczy, ale stara się słuchać innych i zasięgać opinii ekspertów. Spotyka się z radnymi w takich sprawach jak kwestia spalarni, co się mu chwali - twierdzi Felicja Gwincińska, przewodnicząca Klubu Radnych „Miasto dla Pokoleń”. Radni tego klubu weszli do bydgoskiego samorządu z list komitetu wyborczego byłego prezydenta Konstantego
Dombrowicza.
<!** reklama>
Poseł Tomasz Latos (PiS) uważa, że trudno kogoś chwalić lub krytykować za pierwsze dni urzędowania, ale można ocenić decyzje personalne. - Z żalem muszę stwierdzić, że część z nich była nietrafiona - mówi poseł Tomasz Latos. - Nie wiem, jakim kluczem posługiwał się pan prezydent, usuwając niektóre osoby ze swoich stanowisk. Wyglądało to tak, jakby typował do zwolnienia ludzi związanych z Konstantym Dombrowiczem. Rozczarowało mnie zwolnienie prezesa Bydgoskiego Parku Przemysłowego. Poseł Tomasz Latos dostrzega też dobre strony i chwali Rafała Bruskiego za stosunek do „Zawiszy”.
Koniec ulgowej taryfy
- Nasz największy klub opozycyjny w radzie stosował taryfę ulgową - dodaje radny Piotr Król, przewodniczący klubu PiS. - Teraz pewnie się będzie musiało to skończyć. Dobrze oceniam komunikatywność prezydenta, źle politykę kadrową. Zupełnie nie - rozumiem, jak można było powołać wiceprezydenta z Poznania i tak szybko go odwołać. To strzał w stopę.
Radny Lech Lewandowski (SLD), choć należy do koalicji, czuje niedosyt. - Zmiany wprowadzane przez prezydenta są zbyt powolne i mało zdecydowane - twierdzi radny Lech Lewandowski.
Nieugięty i merytoryczny
Radny Marek Jeleniewski (SLD) chwali prezydenta za to, że jest bardzo dobrym urzędnikiem. Stąd trafnie i merytorycznie ocenia pracę podległych sobie pracowników. - Prezydent postępuje zgodnie
z przepisami - twierdzi radny Marek Jeleniewski. - Do tego bierze pod uwagę potrzeby miasta. Myślę też, że udaje mu się nie ulegać politycznym naciskom. Obsadę stanowisk uznaję za merytoryczną.
Zdaniem posła Pawła Olszewskiego (PO) sytuacja, w której Rafał Bruski objął władzę, była tragiczna. Na szczęście, udało mu się już rozwiązać wiele problemów. - Bardzo rozsądnie potraktowano kwestię budżetu miasta i takich inwestycji, jak choćby aquapark - wylicza zalety „swojego” prezydenta poseł Paweł Olszewski. - Poprzedni prezydent chciał postawić obiekt za 300 milionów złotych, a Rafał Bruski pokazał, że da się to zrobić za jedną trzecią tej kwoty.
Otwarty na współpracę
Posłowi Pawłowi Olszewskiemu podoba się także styl sprawowania władzy przez prezydenta. - Prezydent otworzył się na ludzi i wykazał umiejętnością współpracy z Radą Miasta - podkreśla poseł PO. - Zreformował strukturę Urzędu Miasta by sprawnie funkcjonowała. Zdaję sobie jednak sprawę, że wciąż jeszcze będzie musiał porządkować zaszłości po uprzedniej władzy.
Tego samego zdania jest poseł Andrzej Walkowiak (PJN). - Prezydent Bruski zastał ogromny bałagan związany z zadłużeniem miasta i pracą urzędu - mówi poseł. - Te sto dni upłynęło mu na porządkowaniu i systematyzacji tego, co zostało po kadencji Konstantego Dombrowicza, i te działania oceniłbym na plus. Niestety, prezydent nie przedstawił jeszcze wizji rozwoju Bydgoszczy.
Radny Włodzisław Giziński (PO), lider największego klubu radnych podziwia prezydenta Rafała Bruskiego za spokój i brak ekstrawagancji.
- Źle się stało, że wiceprezydent Eryk Kosiński odszedł. Mimo to pracę całego zespołu zastępców oceniam bardzo dobrze - oświadcza radny Włodzisław Giziński. - Prezydent Rafał Bruski, jak nikt do tej pory, walczy o Bydgoszcz, o jej pozycję w województwie kujawsko-pomorskim. Udowodnił, że można doprowadzić do tego, abyśmy byli uczciwie traktowani przez województwo i rząd.
Natomiast jedyny w bydgoskiej radzie radny niezależny gratuluje prezydentowi... - Odwagi - twierdzi radny Michał Sztybel. - Prezydent podejmował niepopularne decyzje, na przykład dotyczące budżetowych cięć. Rządzenie, to nie tylko rozdawanie nagród...
Na ten sam temat
Kadry prezydenta
Prezydent Rafał Bruski utworzył grono najbliższych współpracowników. Przypomnijmy, że zastępcami prezydenta są Jan Szopiński, Stefan Markowski i Sebastian Chmara. Natomiast Eryk Kosiński po trzech miesiącach zrezygnował ze stanowiska wiceprezydenta Bydgoszczy i wrócił do Poznania (jest wykładowcą na Uniwersytecie Adama Mickiewicza). Następcy jeszcze nie ma. Sekretarzem miasta został Edward Dobrowolski, a skarbnikiem Piotr Tomaszewski. Pełnomocnikiem do spraw kultury została Marzena Matowska. Spółkami komunalnymi kierują: Bogdan Pultyn (WKS Zawisza), Cezary Domachowski (Administracja Domów Miejskich), Łukasz Niedźwiecki (Bydgoski Park Przemysłowy), Marcin Heymann (LPKiW).
Liczba
124
miliony złotych - tyle brakowało w budżecie miasta. To wina zaniżenia kosztów (o 15 proc.) i zawyżenia przychodów.
Zmiany
w regulaminie
Prezydent Bruski przeprowadził zmiany organizacyjne w ratuszu. Kilka wydziałów zostało zlikwidowanych, np. wydział nadzoru właścicielskiego, a parę połączonych w jedną strukturę. Obecnie w Urzędzie Miasta funkcjonuje ponad 20 wydziałów.
Musieli odejść
Z ekipy poprzedniego prezydenta Dombrowicza, w ratuszu nadal pracuje wielu dyrektorów i wicedyrektorów. Do pracy, o czym informowaliśmy, wróciła była wiceprezydent Lucyna Kojder-Szweda, która tymczasowo obejmie stanowisko inżyniera miasta. W spółkach komunalnych wymieniono tylko niektórych prezesów. Odejść musieli najbliżsi współpracownicy Dombrowicza, czyli: Jerzy Woźniak (asystent i wicedyrektor kancelarii), Bogdan Dzakanowski (pełnomocnik i urzędnik wyborczy), Wojciech Nowacki (zastępca prezydenta), Bolesław Grygorewicz (zastępca prezydenta), Maciej Grześkowiak (zastępca prezydenta, obecnie radny klubu Miasto dla Pokoleń), Jan Stranz (sekretarz miasta), Ambroży Pawlewski (skarbnik miasta), Tymon Paprocki (pełnomocnik do spraw młodzieży).(hw)