– Jesteśmy w środku sezonu turystycznego. Jeżeli chodzi o dokładne dane dotyczące ruchu turystycznego, to jeszcze nie jest czas, aby o nim mówić. Z tego co widzimy u nas, w Centrum Informacji Turystycznej i na podstawie sprzedaży biletów na atrakcje, z pewnością można powiedzieć, że będzie to podobny rok do poprzedniego, jak nie troszeczkę lepszy – mówi nam Leszek Woźniak, dyrektor Bydgoskiego Centrum Informacji.
Lista atrakcji, które od lat najbardziej przyciągają turystów pozostaje podobna. – W realizowanym przez nas badaniu ruchu turystycznego od paru lat na pierwszym miejscu jest Wyspa Młyńska. Prawie 100% turystów odwiedzających Bydgoszcz idzie tam na spacer. Teraz jest tam kolejna atrakcja, zrewitalizowane Młyny Rothera, gdzie można dodatkowo usiąść, coś zjeść. Oferta wyspy jest coraz bogatsza – stwierdza.
Kolejne stałe punkty programu to rejsy po Brdzie, wizyty w oddziałach Muzeum Okręgowego, ze szczególnym uwzględnieniem Exploseum, a także Muzeum Mydła i Historii Brudu. Pod koniec lipca w mieście pojawia się najwięcej turystów indywidualnych, rodzin, które czasem przyjeżdżają na kilka godzin, czasem na kilka dni. W maju i czerwcu dominowały grupy dzieci i młodzieży.
– Ostatnie dwa tygodnie były bardzo intensywne. Bydgoszcz jest bardzo atrakcyjna, co podkreślają goście, szczególnie korzystający z oferty familijnej. Jest bardzo dużo gier terenowych, w których mogą wziąć udział – opowiada Marcin Pietras z BCI. Przed tygodniem punkt odwiedziło wielu turystów z Niemiec. Od około dwóch lat do miasta przyjeżdża coraz więcej Czechów. Ma to być efekt wyemitowanego tam filmu o Bydgoszczy. Podczas wizyty w punkcie można zapoznać się z materiałami po czesku.
– Druga połowa wakacji zwykle bardzo dobrze się kręci. Dzieje się tak dlatego, że w sierpniu organizowane jest wiele imprez w mieście, jak np. Fontanna Muzyki. Podczas organizacji wydarzeń widzimy większy ruch. Pamiętajmy, że Bydgoszcz turystycznie jest specyficzna, bo często goście zatrzymują się tu w drodze na Gdańsk czy na południe. Robią tu przystanek, wpadają na trzy godziny i zastanawiają się, co można zwiedzać – dodaje pracownik punktu na Starym Rynku.
Jak mówi, jeśli ktoś nie wraca do miasta, a wiele osób to robi, to przynajmniej jest pozytywnie zaskoczony. Związane jest to także z tym, że turyści nie mają wielkich oczekiwań wobec Bydgoszczy, niewiele wiedząc o mieście lub mając o niej kiepskie zdanie. Takie osoby są wyzwaniem, mobilizują pracowników do tego, aby zachęcić ich do wizyty nie tylko na najpopularniejszej Wyspie Młyńskiej.
– Te osoby, które przyjeżdżają do Bydgoszczy po dłuższym okresie, np. po 15 latach, widzą jak dużo się zmieniło. Ci którzy przyjeżdżają pierwszy raz – niektórzy są zaskoczeni, bo nie spodziewali się tego jak ciekawie i ładnie jest w Bydgoszczy. Z drugiej strony, coraz więcej osób, które odwiedzają Bydgoszcz mają pewne oczekiwania, wiedzą czego się spodziewać, bo szukali wcześniej informacji o mieście i z jakich atrakcji można tu skorzystać – uważa Leszek Woźniak.
– Wiedząc na co się nastawiają, potwierdzają opinie, które się coraz częściej pojawiają, że do Bydgoszczy warto przyjeżdżać, nie tylko na kilka godzin, ale warto tu zostać na dłużej – dodaje dyrektor.