Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tu już nie biją! Boks dogorywa... [ZDJĘCIA ARCHIWALNE]

Tadeusz Nadolski
Dwaj legendarni nieżyjący już polscy bokserzy w sparingowej potyczce - Jan Szczepański (z lewej, złoto IO w Monachium) i bydgoszczanin Jerzy Adamski (srebro w Rzymie).
Dwaj legendarni nieżyjący już polscy bokserzy w sparingowej potyczce - Jan Szczepański (z lewej, złoto IO w Monachium) i bydgoszczanin Jerzy Adamski (srebro w Rzymie). archiwum
Amatorskie pięściarstwo (od jakiegoś czasu nazywane olimpijskim) w kraju nad Wisłą dogorywa.

Boks, jako dyscyplina sportowa, najbardziej ucierpiał na przemianach ustrojowych z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.

W czasach socjalizmu wiele klubów finansowanych było przez wojsko (na przykład Zawisza Bydgoszcz, Legia Warszawa), Milicję Obywatelską (tak zwany pion gwardyjski, np. Gwardia Warszawa). Zawodnicy oczywiście formalnie byli żołnierzami zawodowymi lub funkcjonariuszami MO, ale mundury zakładali tylko okazjonalnie. Ich „służba” polegała na tym, że mieli trenować i walczyć w ringu. Najlepiej mieli „pracownicy” kopalni. Śląskie kluby, nie tylko bokserskie, słynęły z zamożności - oczywiście jak na tamte czasy.

Przy braku innych atrakcji, które są dostępne obecnie, sport, w tym boks, dawał młodym ludziom szansę na życie ponad ówczesne średnie standardy, szanse na wyjazdy zagraniczne, na których małym handelkiem (na przykład sprzedając słynne polskie kryształy, czy alkohol) można było nieźle dorobić - i to w twardej walucie. Przywożąc kilkadziesiąt dolarów z krajów zachodnich uzyskiwało się równowartość średniej krajowej pensji. To było coś.

W 2008 roku na łamach „Expressu” Sławomir Ciara pisał: „Przypomnijmy, iż w czasach prosperity (lata 60. i 70.) w I lidze występowało 12 zespołów (prym wiodły Legia, Gwardia Warszawa, Turów Zgorzelec, Hutnik Kraków). W II lidze było po osiem drużyn, które podzielono na cztery grupy. O wejście do II ligi rywalizowało 16 zespołów. W regionach była także klasa wojewódzka oraz... rozgrywki klasy B.

Na zapleczu I ligi w pucharze GKKFiT o tytuł mistrza Polski juniorów i złote medale ubiegały się najlepsze wojewódzkie reprezentacje. Były też rozgrywki juniorów. Do najlepszych ośrodków, które wystawiały zawodników w tej kategorii wiekowej należały: Bydgoszcz, Katowice, Warszawa, Wrocław.

Bydgoszczanin Czesław Kujawa, były arbiter klasy EABA, pamięta, kiedy w indywidualnych mistrzostwach OZB juniorów rywalizowało ponad 100 pięściarzy, a walki rozpoczynały się od wtorku, kończąc na finałach w niedzielę.”

Te rozbudowane rozgrywki, olbrzymia liczba uprawiających, przekładały się na wyniki. Boks przez dziesięciolecia był jedną z najbardziej medalodajnych dyscyplin na olimpiadach. Plon startu biało-czerwonych na igrzyskach to 8 krążków złotych, 9 srebrnych (w tym bydgoszczanina Jerzego Adamskiego w Rzymie) i 26 brązowych. Nasi zawodnicy przywozili też liczone w dziesiątki medale z mistrzostw Europy. Wielu z nich było wychowankami legendarnego Feliksa „Papy” Stamma.
Ostatni, który stanął na podium IO (na trzecim stopniu) był Wojciech Bartnik w wadze półciężkiej w Barcelonie w 1992 roku. Czyli dokładnie 25 lat temu.

Od tego czasu rozpoczęła się równia pochyła...
Polacy, nie tylko że nie zdobywali medali, ale mieli nawet problemy z zakwalifikowaniem się do turniejów olimpijskich. Naszych zabrakło na przykład w Londynie w 2012 roku. A nawet jeśli pojedynczym bokserom przebić przez sito eliminacyjne, na turnieju najczęściej odpadali po pierwszej walce.

Przestaliśmy także się liczyć na mistrzostwach świata i Starego Kontynentu. Pojedyncze sukcesy nie mogły przesłonić faktu, że jest coraz gorzej.

W 2003 roku poddali się działacze bydgoskiego Zawiszy i zrezygnowali z udziału w rozgrywkach ligowych, które w 2005 roku ze względu na coraz mniejszą liczbę klubów i zawodników uprawiających pięściarstwo zlikwidowano ostatecznie. Sześć lat później próbowano je reaktywować pod nazwą "Elitarnej Ligi Bokserskiej" (ELB). Ale zgłosiły się tylko cztery zespoły: PKB Poznań, BKS Hetman Białystok, KS Bukowina Wałcz i KS Fenix Warszawa. Ta inicjatywa też szybko upadła.

Ostatnią próbą ratowania boksu olimpijskiego (trzymajmy się już tej terminologii) była rywalizacja w World Series of Boxing. Były to międzynarodowe rozgrywki drużynowe, a Polacy występowali w nich pod nazwą Rafako Hussars Poland (na przykład Argentyna jako Argentina Condors, itp.). I co ważne - można było na nich walczyć o kwalifikacje olimpijskie.
Niestety, sił starczyło jedynie na cztery sezony. W lutym tego roku poinformowano, że ze względu na brak środków teatrzyk trzeba będzie zamknąć.

Obecnie w większości klubów w Polsce - w tym także w Bydgoszczy w Zawiszy i Astorii - szkoli się jedynie niewielkie grupki młodzieży. Perspektyw nie ma żadnych.

Wygląda na to, że niebawem pozostanie jedynie Polski Związek Bokserski, ale bez bokserów.

POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!