Do Izby Celnej w Toruniu zgłosiła się pierwsza osoba z Bydgoszczy, która ma wątpliwości, czy zakupiony przez nią na wycieczce do Czech alkohol nie jest tym, po wypiciu którego zmarło już kilkanaście osób.
Sprawę bada Izba Celna w Toruniu, która pozostaje w kontakcie z izbami na południu kraju. Dwie z nich, katowicka i łódzka, opublikowały fotografie etykiet czeskich wódek, które okazały się śmiertelnie niebezpiecznym alkoholem metylowym.
<!** reklama>
- Znalezienie źródła tego trującego alkoholu jest trudne, tak jak badanie przepływu towarów z Czech. Kraj ten należy do UE, więc nie ma między nami granic, nie kontrolujemy prywatnego importu alkoholu z Czech - mówi Mariusz Ziarnowski, rzecznik Izby Celnej w Toruniu.
Służby szczególnie aktywnie działają na pograniczu i w Łódzkiem, gdzie funkcjonuje polskie zagłębie nielegalnych wytwórni alkoholu. Istnieją podejrzenia (to tam zmarła pierwsza ofiara czeskiego alkoholu w Polsce), że mogła trafić tam również trująca wódka.
- Na szczęście polska wódka jest nie tylko smaczniejsza, ale także w wielu przypadkach - tańsza. To powoduje, że czeskie alkohole w naszych pubach i lokalach są bardzo rzadko. A jak są, to najczęściej wódki gatunkowe i likiery typu „Becherovka” - zauważa rzecznik Ziarnowski.
Niebezpieczeństwo grozi więc tylko tym, którzy sami kupowali alkohol w Czechach. Trudność polega na tym, że część tych produktów była zaopatrzona w banderole i etykiety, łudząco przypominające oryginały, nie mamy więc do czynienia z tanim bimbrem, sprzedawanym pokątnie przez wytwórców, tylko zaplanowanym oszustwem na większą skale.
- Jeśli jednak ktoś przywiózł na własny użytek alkohol z Czech, nie ma on banderoli i ma wątpliwości, co do jego jakości, niech nie ryzykuje i go nie spożywa - apeluje rzecznik. - Każdą wątpliwość można zgłosić izbie celnej, poprowadzimy odpowiednio sprawę - zapewnia Mariusz Ziarnowski.
Nie warto ryzykować, alkohol metylowy to bardzo niebezpieczna substancja. Po wypiciu go w większej ilości jest tylko kilka godzin na działanie. Jeśli pomoc przyjdzie za późno, życia pijącego nie da się już uratować.
Na razie służby uspokajają, że niebezpieczeństwa w naszym województwie nie ma. - Nie mieliśmy żadnych sygnałów od konsumentów, by w naszym regionie pojawił się ten alkohol. Nasi kontrolerzy nie stwierdzili również w obrocie czeskich alkoholi bez banderoli czy też ich podróbek, mówi Luiza Chmielewska, naczelnik wydziału w Wojewódzkim Inspektoracie Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy.
Na liście groźnych trunków jest likier „Tuzemak”, wódka „Lunar” i wódka „Lassky Tuzemak”. Po ich wypiciu zmarło kilkanaście osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?