Było pięknie. Trójkolorowi kibice z Irlandii przez ponad tydzień gościli w Bydgoszczy, pokazując, jak można dopingować swoją reprezentację i jak można się bawić. Nieustępliwi „Ajrisze” na boiskach Euro 2012 polegli, ale okazali się mistrzami w tworzeniu oprawy piłkarskiego widowiska. Nie inaczej było w Bydgoszczy. Będziemy długo pamiętać Irlandczyków, zachwyconych gościnnością Polski i naszego miasta, zachwyconych urodą Polek oraz dobrą jakością i niską ceną naszego piwa.
<!** reklama>
Niestety, kij, ten z którego leje się piwo też, ma dwa końce. Jeden z gości z Zielonej Wyspy, przebywający zaledwie od soboty w Bydgoszczy, zaginął. Przykry to epilog Euro 2012 w naszym mieście. Policja staje na głowie, żeby odnaleźć chłopaka, który - wszystko na to wskazuje - przesadził, niestety, z wysokoprocentowymi uciechami sobotniej nocy. Oczekiwać od kibiców abstynencji to tak, jak oczekiwać od prezesa PZPN dotrzymania słowa - rzecz z gatunku pobożnych życzeń. Nie po to wszak jedzie się parę tysięcy kilometrów na imprezę odbywającą się raz na cztery lata, żeby zachowywać się na niej jak mnich. Trzeba jednak podkreślić, że kampaniom reklamowym przed i w czasie imprezy ton nadawały koncerny piwowarskie, a głównym ich „targetem” są ludzie młodzi. Co drugi filmik reklamowy pokazuje roześmiane młode twarze i strumienie złocistego trunku z dużą ilością pianki.
W chwili, gdy to piszę, nic jeszcze nie jest przesądzone i wszyscy wierzymy gorąco, że James Nolan odnajdzie się cały i zdrowy (oby prawdą okazał się scenariusz, że po prostu zabrał się do domu z inną grupą Irlandczyków). Być może jednak ta historia będzie dla niektórych ostrzeżeniem. Kibicuj z głową!