Są zachwyceni architekturą, organizacją, rozwojem i& tanim piwem. Irlandzcy dziennikarze spędzili weekend w Bydgoszczy, aby sprawdzić, jak przyjmiemy ich rodaków kibiców.
<!** Image 2 align=none alt="Image 190095" >
Cormac Byrne z „Evening Herald”, Naill Kelly z „TheJournal.ie” oraz Kristy Blacke Knox z „Sunday Independent” - dziennikarze z trzech największych dzienników w Irlandii na łamach swoich gazet opiszą wrażenia z pobytu w naszym mieście. Podczas Euro 2012 irlandzka reprezentacja zagra mecze w Gdańsku i Poznaniu, a dla kibiców z Zielonej Wyspy Bydgoszcz stanie się bazą wypadową. Dlatego relacja z dziennikarskiej wizyty jest dla nas tak ważna.
<!** reklama>
W piątek wylądowali na bydgoskim lotnisku. Zatrzymali się w hotelu „City”. Wieczór spędzili w hotelowym barze i w jednym z klubów w mieście. W sobotę mieli okazję obejrzeć miasto z pokładu repliki XVII-wiecznej łodzi, którą od niedawna wypożycza marina przy klubie „Gwiazda”. Byli na Wyspie Młyńskiej i w kilku pubach. Zanim zaczęli zwiedzać starówkę i przed niedzielną wycieczką do Gdańska, podzielili się z nami pierwszymi wrażeniami.
- Jest pięknie, bardzo nowocześnie, a lotnisko, które ma dopiero 5 lat znajduje się tak blisko centrum. Podziwiamy architekturę, szczególnie zabytkowe budynki, które przetrwały wojnę. System transportowy też jest OK - mówi Cormac Byrne.
Wygląda na to, że goście są zauroczeni miastem. Nawet zapytani o wady albo o rzeczy, które moglibyśmy jeszcze poprawić, nie potrafili wskazać nic konkretnego. - Jeśli są jakieś wady, to jeszcze ich nie widzieliśmy - śmieje się Naill Kelly - Łatwo się tu odnaleźć. Jest tyle miejsc, które można zwiedzić. Restauracje wyglądają pięknie, jedzenie jest smaczne, a piwo bardzo tanie.
- Byliśmy w sklepie z antykami i pamiątkami. Zamierzam też sprawdzić, jak wygląda oferta kulturalna. Będę chciała zajrzeć do galerii i muzeów - mówi Kristy Blacke Knox.
Wczoraj wieczorem, po meczu Zawiszy Bydgoszcz z Piastem Gliwice, dziennikarze mieli okazję zasmakować piłkarskich emocji w bydgoskim wydaniu.
Według wstępnych szacunków miało się u nas zatrzymać 1800 Irlandczyków. Już w styczniu irlandzkie agencje rezerwowały tu pobyt dla swoich fanów. - Jednak dochodzą do nas informacje, że będzie nieco mniej Irlandczyków. Agencje trochę przesadziły z popytem, bo rozłożył się on na inne miasta. Podobna liczba kibiców zatrzyma się w Toruniu. Niektórzy wybrali też Włocławek - mówi Jan Karol Słowiński, prezes Lokalnej Organizacji Turystycznej w Bydgoszczy BYLOT. - Niemniej Bydgoszcz nazywamy miejscem przyjaznego transferu. Turyści zagraniczni mówią, że mamy fajną atmosferę zrelaksowanego miasta, gdzie na stosunkowo niewielkiej przestrzeni można dużo zobaczyć. I to nie jest grzeczność. To bydgoszczanie zwracają uwagę na niedogodności i może patrzymy na wszystko zbyt krytycznie.
BYLOT wierzy, że turystyczna kariera naszego miasta nie musi zakończyć się razem z Euro. W ramach kampanii „See U Soon in Bydgoszcz” dla zagranicznych turystów przygotowano vouchery ze zniżkami do wykorzystania w ciągu pół roku.
- Wracając do Bydgoszczy będą musieli je oddać. Dzięki temu zobaczymy, ile voucherów zostało zrealizowanych z tych kilku tysięcy, które rozdamy i jaka jest skuteczność bezpośredniego marketingu – wyjaśnia Jan Karol Słowiński.
Artykuły o Bydgoszczy w irlandzkiej prasie pojawią się na początku czerwca. Co ciekawe, dziennikarze pojawili się u nas nie za sprawą urzędowego zaproszenia. W roli ich gospodarza wystąpiła bydgoska klinika dentystyczna, która ma również swoją filię w Dublinie i do Polski stara się przyciągnąć klientów z Zielonej Wyspy. - Mam dużo kontaktów w Irlandii, więc dlaczego ich nie wykorzystać? Miasta, w których odbędą się mecze, płacą grube miliony za reklamę w mediach zagranicznych, a my mamy to za darmo - mówi Adam Krawczyk, dyrektor kliniki i pomysłodawca promocji.