Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Triathlonista pochodzący z Torunia chce ustanowić niesamowity rekord. Do pokonania dziesiątki tysięcy kilometrów

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński
Adrian Kostera ma przed sobą szczególnie trudne wyzwanie
Adrian Kostera ma przed sobą szczególnie trudne wyzwanie Facebook - Adrian Kostera - Ultra Triathlete
1205 km pływania, 31132 km jazdy na rowerze i 7833 km biegu - właśnie takie wyzwanie czeka Adriana Kosterę, ultra triathlonistę pochodzącego z Torunia. W ciągu roku ma zamiar pokonać dystans równy długości równika.

Historię Kostery, torunianina, który dziś mieszka w Holandii, już kiedyś przedstawialiśmy na łamach "Nowości". W dniu swoich 30. urodzin postanowił on rzucić palenie i zająć się sportem, nigdy wcześniej nie uprawiając na poważnie żadnej dyscypliny. Kosterę wciągnął triathlon oraz wizja bicia rekordów Guinnessa i startów na dystansach ultra. Gdy dwa lata temu poświęciliśmy mu pierwszy tekst, łączył jeszcze sport ze zwykłą pracą zawodową. Obecnie jest już stuprocentowym zawodowcem, w międzyczasie został rekordzistą świata na dystansie pięciokrotnego Ironmana, a na mistrzostwach świata na dystansie dziesięciokrotnym zajął trzecie miejsce.

Polecamy

- Pamiętam, że jak pierwszy raz rozmawiałem telefonicznie z "Nowościami", będąc w Holandii, to przebywałem wtedy w szklarni, w której pracowałem. Mówiłem i jednocześnie podlewałem rośliny. Od tamtej pory dużo się zmieniło. Poświęciłem się w stu procentach sportowi, mam swoje dwie firmy i trenuję innych. Zostałem zawodowym sportowcem, mam sponsorów, zajmuję się też szeroko rozumianym influenceringiem, bo zarabiam w social mediach - mówi Kostera.

Dystans jak dookoła równika

1 czerwca triathlonista rozpocznie nowe wyzwanie, pod względem dystansu niemające sobie równych. Przez jeden rok kalendarzowy ma zamiar przez 8 godzin dziennie pokonywać kolejne kilometry w triathlonowych specjalnościach. Najpierw czeka go 1205 km pływania, następnie 31132 km jazdy na rowerze i na koniec 7833 km biegu. Od tych liczb może zawrócić się w głowie, ale Kostera liczy na to, że zsumowany dystans, który jest równy długości równika, zostanie przez niego pokonany.

Polecamy

- Dystanse są bardzo duże i szczerze mówiąc są przerażające nawet dla mnie - przyznaje wprost. - O to w tym wszystkim jednak chodzi: wyzwanie jest interesujące wtedy, gdy nie jest łatwe. Ma być więc bardzo trudno, ale zarazem ma to być mimo wszystko realne do wykonania. Musiałem jednak sporo zmienić, jeśli chodzi o swoje przygotowania. Do ubiegłego roku trenowałem tak, jak sportowiec. Byłem coraz szybszy, miałem coraz lepsze czasy, poprawiałem swoją siłę. Obecne wyzwanie nie jest jednak wyzwaniem sportowym w takim rozumieniu, jakie nasuwa się na myśli w pierwszej kolejności. Zwykle chodzi przecież o to, żeby walczyć coraz szybciej, ale akurat w przypadku tego wyzwania szybkość byłaby moim wrogiem. Będę się mierzył z dystansem, nie z czasem, więc jeśli podejdę do tego dystansu ze zbyt dużą prędkością, to moje szanse powodzenia będą mniejsze. Przez ostatni rok przygotowywałem więc mój organizm nie na bycie coraz szybszym, a na znoszenie coraz dłuższych codziennych aktywności. Najważniejsze jest, żeby stawy wytrzymały taką liczbę powtórzeń. Można sobie wyobrazić, ile razy przez 8 godzin moje ramię wykonana w wodzie ten sam ruch , a to przecież nie będzie tylko jeden dzień. Druga sprawa to ilość kalorii, które organizm musi być w stanie przetrawić. Niewytrenowany organizm nie jest w stanie przyjąć 7-8 tysięcy kalorii dziennie i zamienić ich w energię. Wydłużałem więc spokojny trening i przygotowywałem organizm do tego, żeby 8 godzin aktywności było dla niego rzeczą naturalną.

Z metą na Polanie Jakuszyckiej

Adrian Kostera początkowo planował, że swojego wyzwania podejmie się w Holandii. Jego ubiegłoroczne wyczyny i sukcesy odbiły się jednak tak szerokim echem w Polsce, że postanowił wrócić do ojczyzny. W wyniku przeprowadzonych rozmów porozumiał się z władzami województwa dolnośląskiego i jeszcze jesienią podpisał list intencyjny w sprawie startu właśnie na Dolnym Śląsku. Walka z samym sobą o spełnienie niezwykłego sportowego marzenia rozpocznie się więc 1 czerwca we Wrocławiu i na zalewie Stradomia Wierzchnia koło Sycowa, a zakończy rok później na Polanie Jakuszyckiej. We wszystkie przygotowania Kostery związane ze startem jest zaangażowanych aż 130 osób.

Polecamy

Triathlonista zaprasza do wspólnej rywalizacji także tych, którzy chcieliby chociaż przez chwilę towarzyszyć mu w wodzie i na trasie. Aby dołączyć do Kostery, będzie jednak trzeba się zapisać.

- Wszystkie etapy mojego wyzwania będę wykonywał na małych pętlach – pływanie na takich po 250 metrów, jazda rowerem po 10-30 km, bieganie od 400 metrów do maksymalnie 2 km. Każdy będzie więc mógł przyjechać i płynąć, jechać lub biec obok mnie. To najbardziej bezpośrednia możliwość uczestniczenia w moim wyzwaniu. Zapisy będą prowadzone elektronicznie, na razie na weekendy, ale w przypadku większego zainteresowania także na inne dni. Chodzi tu też o budżet, bo gdy ktoś przyjedzie, to trzeba zapewnić mu bezpieczeństwo i obsługę - wyjaśnia Kostera.

- Wyzwania stawiam sobie po to, żeby inspirować innych ludzi. Staram się, żeby czerpali z moich startów coś dla siebie - kończy Adrian Kostera.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Triathlonista pochodzący z Torunia chce ustanowić niesamowity rekord. Do pokonania dziesiątki tysięcy kilometrów - Nowości Dziennik Toruński