Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Treść porozumienia w sprawie ZIT ciągle nie jest znana wszystkim radnym

Hanna Walenczykowska
Hanna Walenczykowska
Radni mają pretensje do prezydenta Bydgoszczy, Rafała Bruskiego (z prawej), że nie przekazał im treści porozumienia w sprawie ZIT-u
Radni mają pretensje do prezydenta Bydgoszczy, Rafała Bruskiego (z prawej), że nie przekazał im treści porozumienia w sprawie ZIT-u Tomasz Czachorowski
Prawdopodobnie w najbliższą środę bydgoscy radni spotkają się na nadzwyczajnym posiedzeniu w sprawie porozumienia dotyczącego Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych.

Do wczoraj jednak nie wszyscy poznali treść tego dokumentu.
[break]
- Pan prezydent nie był łaskaw przekazać nam treści porozumienia - twierdzi Piotr Król, przewodniczący klubu radnych PiS. - Dlatego też nie uczestniczyłem w piątkowym spotkaniu z prezydentem. Gdybym znał pełną treść tego dokumentu, to może mielibyśmy o czym rozmawiać.
Radny Piotr Król ocenia, że porozumienie dla Bydgoszczy jest bardzo niekorzystne. Członkowie klubu PiS podejmą decyzję, o tym jak zagłosują (za czy przeciw) tuż przed sesją.
To, co przywiózł z Warszawy prezydent, czyli umiejscowienie siedziby ZIT w Bydgoszczy, podział pieniędzy na projekty (a nie na jednego mieszkańca) oraz rotacyjne zarządzanie ZIT-em, nie satysfakcjonuje także lidera SLD. - Nadal uważam, że uchwała Rady Miasta, którą podjęliśmy wcześniej, jest bardzo dobra - oświadcza radny Jacek Bukowski, przewodniczący klubu radnych SLD. - Poza tym nie wiem, na czym tak naprawdę polega wypracowany konsensus i co to znaczy, że ktoś ma status obserwatora.
Radny Maciej Grześkowiak, przewodniczący klubu radnych „Miasto dla Pokoleń”, również nie kryje rozczarowania.
- Pan prezydent wrócił z Warszawy z kompromisem, który jest bardzo trudny do przyjęcia. Nie wiem, czy uda się panu prezydentowi do niego przekonać wszystkich radnych - powiedział „Expressowi” radny Maciej Grześkowiak.
Porozumienie krytykuje także jeden z radnych niezależnych.
- Bardzo niekorzystne. Prezydentowi zabrakło kreatywnej aktywności - uważa radny Stefan Pastuszewski. - Siedziba władz ZIT w Bydgoszczy to żaden sukces. Mniejszy Toruń nie może być tak samo traktowany jak Bydgoszcz i, wielu o tym zapomina, przyszła metropolia musi mieć jedno centrum - Bydgoszcz.
Nadzieję na zmianę zasad ma ciągle radny Włodzisław Giziński z Platformy Obywatelskiej.
- Programową zasadę umieściliśmy na naszych sztandarach; podział pieniędzy proporcjonalnie do liczby mieszkańców - przypomina radny Włodzisław Giziński. - Jak można traktować równo gminę, która liczy 5 tysięcy mieszkańców z Bydgoszczą, w której mieszka ponad 380 tysięcy osób? Szukałem wytłumaczenia w tym, co powiedziała pani wicepremier Elżbieta Bieńkowska i tym, co przekazał nam prezydent Rafał Bruski. Odpowiedzi nie uzyskałem i nadal nie wiem, dlaczego w naszym przypadku nie obowiązuje ten schemat.
Zdaniem radnego Włodzisława Gizińskiego, parytet ludnościowy powinien obowiązywać także w przypadku ZIT-u dla okręgów Bydgoszczy i Torunia. Poza tym, radny PO ma pretensje również o to, że spotkanie u pani wicepremier odbyło się w ostatniej chwili.
- Bydgoszcz była gotowa do dyskusji od wielu miesięcy - twierdzi radny PO. - Odbyła się ona jednak na ostatni gwizdek, w ostatniej chwili. Odpowiedzialność za to ponoszą ci, którzy podjęli taką decyzję. A to, że siedziba będzie w Bydgoszczy, mnie nie zadowala, bo nieważne jest to, kto dzieli pieniądze, tylko, jak to robi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!