Tartak przy ulicy Ujejskiego stoi na planowanym szlaku Trasy Uniwersyteckiej. Ale jeśli właściciel nie opuści terenu i nie przeniesie produkcji, budowa trasy nie będzie się posuwać. Krzysztof Pietrzak, właściciel tartacznego interesu, ani myśli się wyprowadzać i straszy, że będzie opóźniać budowę, przez co ta może stracić dofinansowanie.
Niedawno opublikował w mediach społecznościowych korespondencję z ZDMiKP, w której został wezwany do wydania nieruchomości.
- Obowiązku tego należy dokonać w ciągu 7 dni od dnia doręczenia upomnienia pod rygorem skierowania sprawy na drogę postępowania egzekucyjnego w celu przymusowego wyegzekwowania obowiązku o charakterze niepieniężnym
- czytamy w przedstawionym piśmie, pod którym - w imieniu prezydenta Bydgoszczy - podpisał się dyrektor ZDMiKP Tomasz Szymański.
Upomnienie wzbudziło jedynie wesołość i irytację właściciela, który nie chce ruszać się ze swojej działki. Ma też propozycję nie do odrzucenia dla dyrektora ZDMiKP.
Gdy przedłużą Trasę Uniwersytecką będzie jeszcze mniej miejsc parkingowych
- Niech Pan weźmie w rękę Kpa (Kodeks postępowania administracyjnego - red.) i poczyta, kiedy, w jakich okolicznościach może dojść do egzekucji i niech Pan zrewiduje swoje stanowisko i ponownie coś do nas napisze, ale tym razem tak naprawdę sensownego, merytorycznego.
A jeśli to nie pomoże i Pan nie zrozumie, że pisze Pan bzdury i chyba tylko Pan wierzy w to, iż strasząc nas coś Pan uzyska, to niech Pan ponownie chwyci to Kpa, najlepiej w twardej oprawie i walnie się tym w łeb - może to pomoże i klepki wskoczą na właściwe miejsce - szydzi na Facebooku (pisownia oryginalna) właściciel tartaku.
Tomasz Szymański wydaje się być jednak pewny swego.
- Wobec braku decyzji o dobrowolnym przekazaniu wywłaszczonej nieruchomości dla realizacji inwestycji drogowej ZDMiKP jako wierzyciel w rozumieniu ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji ma obowiązek zawnioskować o wszczęcie postępowania egzekucyjnego przez wojewodę. Strona o całym stanie faktycznym i prawnym jest powiadomiona - twierdzi dyrektor i zapewnia, że nie będzie opóźnień w budowie TU, nie ma też groźby utraty dofinansowania.
- Inwestycja realizowana jest zgodnie z harmonogramem. Termin zakończenia to czerwiec 2018 roku. Spekulowanie odnośnie opóźnień w realizacji inwestycji jest na chwilę obecną niezasadne. Dotacja unijna nie jest zagrożona - twierdzi Tomasz Szymański.
Bydgoski ratusz ma zaufanie do ZDMiKP i wierzy, że inwestycja będzie realizowana w terminie.
- W imieniu miasta wszystkie działania prowadzi Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w oparciu o decyzję ZRID wydaną przez wojewodę kujawsko-pomorskiego oraz podtrzymaną przez ministra infrastruktury i budownictwa - podkreśla Anna Strzelczyk-Frydrych z biura prasowego Urzędu Miasta Bydgoszczy. - Nie ma żadnego zagrożenia dla wykorzystania środków unijnych przeznaczonych na budowę drugiego etapu.
Krzysztof Pietrzak widzi sprawę zgoła inaczej i kreśli na swoim profilu na Facebooku dwie możliwości.
- Pan Bruski przyjmie naszą pomoc – zostało Jemu mało czasu – 13 września jest rozprawa administracyjna i będzie wesoło. Podpiszemy ugodę, zostanie wykonany nowy operat, jeśli ktoś sfinansuje koszty przeniesienia tartaku i uruchomienia maszyn wyniesiemy się w 6 miesięcy. Druga (niestety bardziej realna ) - decyzja ZRID zostanie uchylona. Trzeba będzie poszukiwać spadkobierców Państwa Blumke wszak nie ma szans prawnych, aby sąd przychylił się do wniosku Urzędu Miasta Bydgoszczy o zasiedzenie działki Państwa Blumke o numerze 44. Droga nie zostanie zbudowana, a możliwość jej ukończenia przeciągnie się o parędziesiąt lat. Miasto straci dotacje unijne na ten cel - twierdzi Krzysztof Pietrzak.
Budowa TU realizowana jest zgodnie z harmonogramem. Prace zakończą się w czerwcu 2018 roku