Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tramwajem na "žRivierę"

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Kryształowo czysta Brda pełna łososi była sławna w dawnej Polsce. Jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym rzeka cieszyła się opinią czystej, choć, jak się okazuje, nie było to odczucie uzasadnione.

Kryształowo czysta Brda pełna łososi była sławna w dawnej Polsce. Jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym rzeka cieszyła się opinią czystej, choć, jak się okazuje, nie było to odczucie uzasadnione.

<!** Image 2 align=right alt="Image 112160" sub="W XIX stuleciu, a także I połowie XX w. Brda służyła mieszkańcom Bydgoszczy nie tylko jako kąpielisko i miejsce uprawiania sportów wodnych. Zimą często całkowicie zamarzała, a wówczas urządzano na niej publiczne ślizgawki, które cieszyły się ogromnym powodzeniem. / Fot. „Polacy i Niemcy w Bydgoszczy”, Muzeum Okregowe w Bydgoszczy">Czystość Brdy, niejako naturalną, bo rzeka ta początek swój bierze w słabo zaludnionych Borach Tucholskich, sławiono w dawnej Rzeczypospolitej. Pisał o tym w epoce renesansu w znanym poemacie „Flis” Sebastian Klonowic, a także nieco później bydgoszczanin Wojciech Łochowski: „Brda (...) obfituje w ryby różnego rodzaju, osobliwie w łososie, które z morza Wisłą aż pod samą Bydgoszcz dochodzą. Czasem tak jak w roku 1604, jednego dnia 170 do skrzyni wskoczyło”.

Dumni z Brdy

Dziś łososie, a także troć wędrowna, dopiero powoli wracają do Wisły, a tym samym i Brdy. Najstarsi bydgoszczanie pamiętają obfitość tych szlachetnych ryb. Pływały one w Brdzie jeszcze w latach międzywojennych. Przed II wojną mieszkańcy miasta byli dumni ze swojej rzeki. Korzystali z niej, wzorem poprzednich pokoleń, bez najmniejszych wątpliwości co do jakości wody. Pili ją i kąpali się w niej bez obaw. O jej skażeniu nie mieli pojęcia.

<!** reklama>Rzeczne łaźnie

Prawdziwym hitem w upalne dni dla bydgoszczan był „Wellenbad”, który powstał w latach 60. XIX w. Wcześniej nad Brdą funkcjonowały swoiste „łaźnie”, coś w rodzaju wiat usytuowanych na palach wbitych w dno Brdy w okolicy ulicy Przyrzecze, przy tzw. Wenecji bydgoskiej. Do konstrukcji mocowano na łańcuchach kładki, które można było opuszczać do Brdy, aby ludzie mogli zanurzyć się w jej falach. W owych czasach umiejętność pływania była dla mieszczuchów czymś zupełnie nieznanym.

<!** Image 3 align=left alt="Image 112160" sub="Czystość Brdy, jak mówią inspektorzy ochrony środowiska, znacząco się poprawiła, zwłaszcza w ostatniej dekadzie, w porównaniu z jej stanem w drugiej połowie lat 70.
i na początku 80. Jest jednak, jak widać na zdjęciu, jeszcze wiele do zrobienia.">„Wellenbad”, czyli „morskie” kąpielisko w Bydgoszczy powstało z inicjatywy oficerów bydgoskiego pruskiego garnizonu. Miejscem, które idealnie nadawało się do tego celu, był przekop dzielący Wyspę Młyńską na pół, łączący Brdę i Młynówkę, tzw. międzywodzie. Woda płynęła tu wartko, po stopniach, gdyż między ciekami była znaczna różnica poziomu. Wystarczyło zatem wybudować odpowiednie nadbrzeże, co wykonano z cegieł. Ten oryginalny basen wykorzystywał wysoki próg, przez który napełniał się szybko spadającą z Młynówki wodą. Mało tego, woda przechodziła przez koła napędowe pobliskiego młyna i do basenu wpadała jako kipiel, tworząc nie tylko wysokie fale, ale i „morską” pianę. Zbudowano też specjalny barak, który służył jako szatnia.

Bydgoski „Wellenbad” miał rozmiary około 25 na 10 metrów i jednorazowo mogło z niego korzystać nawet 60 osób. Kres temu kąpielisku przyniosła I wojna światowa. Zapomniane, w naturalny sposób zostało zasypane niesionym przez rzekę piaskiem. Nie odbudowano go już nigdy.

Kąpielnie dwudziestolecia

W centrum miasta rzeka, z uwagi na wysokie brzegi, nie nadawała się do kąpieli. Łatwiejszy dostęp był za mostem Królowej Jadwigi. Tam gromadziły się w letnie dni tłumy, podobnie było na gliniankach przy Czarnej Drodze, w okolicach mostu kolejowego i w pobliżu elektrowni, gdzie wpuszczano do rzeki poprodukcyjną ciepłą wodę. Publiczną „kąpielnię” na Okolu założyła spółka „Sigurski & Suszycki”.

<!** Image 4 align=right alt="Image 112160" sub="Najstarszym wioślarskim klubem w Bydgoszczy był niemiecki „Frithjof”, założony w 1894 roku">Na Jachcicach, w miejscu gdzie ulica Saperska dochodziła niemal do samej rzeki, właściciel znajdującej się tam wcześniej restauracji, Jutrzenka-Trzebiatowski, urządził w 1934 r. kąpielisko na Brdzie zwane „Rivierą” ze sztucznie usypaną strzeżoną plażą i szatniami. Można było tam dopłynąć z centrum Bydgoszczy prywatnym tramwajem wodnym za 25 groszy w jedną stronę, a wstęp kosztował 30 gr.

Naturalne plaże istniały też w Opławcu i Smukale. Od 1936 r. letnim hitem stał się spływ tratwami na wzór pływających do dziś w Pieninach, które do Koronowa wiozła ciuchcia, a stamtąd organizowano spływy do Smukały. 5-, 6-godzinna podróż kosztowała 1,50 zł.

Z czasem coraz popularniejsze było Brdyujście, gdzie dopływały statki bydgoskich firm żeglugowych, kursujące z centrum miasta. Znajdowała się tam plaża, można było stamtąd odbywać rejsy statkami wycieczkowymi po Brdzie i Wiśle, uczestniczyć w zawodach sportowych na torze regatowym, bądź udać się do Fordonu lub Ostromecka.

<!** Image 5 align=left alt="Image 112160" sub="Widok pasażerskich statków i jachtów na Brdzie w okresie międzywojennym był czymś zupełnie normalnym">Czystość rzeki 75 lat temu

Czy korzystający do woli z wód Brdy byli świadomi jej czystości? Zakładać można, że nie. Świadczy o tym dobitnie obszerny raport, dotyczący stanu czystości wód rzeki, sporządzony... 75 lat temu.

W okresie międzywojennym w Bydgoszczy funkcjonował dział rybacki Państwowego Instytutu Naukowego Gospodarstwa Wiejskiego. To jego pracownicy: dr Włodzimierz Kulmatycki, Karol Michalski i Józef Gabański byli autorami raportu pod nazwą „Fragment fizjograficzny rzeki Brdy w obrębie Bydgoszczy w świetle działania ścieków niektórych miejscowych zakładów przemysłowych (z trzema tabelami)”, opublikowanego w 1934 r. na łamach „Przeglądu Bydgoskiego”.

Badania po kierunkiem dr. Kulmatyckiego były pionierskimi obserwacjami, dotyczącymi stanu chemicznego jak i różnorodności organizmów występujących w Brdzie. „Charakteryzując ogólnie skład chemiczny wody rzeki Brdy można stwierdzić, że powyżej Bydgoszczy na ogół jest on dodatni i że nic dziwnego, że do rzeki tej jeszcze obecnie wędrują łososie dla odbycia tarła, chociaż w ilości znacznie mniejszej aniżeli dawniej!” - napisali autorzy raportu.

Dalsza część pracy nie jest już tak optymistyczna. „Wodę rzeki Brdy, przed ściekiem ,,Wielkopolskiej Papierni” w Bydgoszczy można określić, jako czystą. Zaznaczyć jednak należy, że przy badaniu w dniu 18 VI 1934 stwierdziliśmy w „czystej” Brdzie dość wysokie miano bacterium coli (0,01), czyniące tę wodę podejrzaną z punktu widzenia sanitarnego, szczególnie wobec równoczesnego znalezienia dość dużej ilości zawiesin (40,8 mgi1) i to o charakterze dość ciekawym, gdyż składały się wyłącznie z części lotnych. Przy badaniu w dn. 19 X 1934 stwierdziliśmy co prawda w tym samym miejscu Brdy zupełny brak bacterium coli, jednak w próbkach biologicznych wykryliśmy mikroskopowo jednostkowe wstępowanie sphaerotilus natans. Te dwie obserwacje razem wzięte zdają się wskazywać na to, że wyżej prawdopodobnie spływają okresowo jakieś ścieki, które zasadniczo bardzo dobrą powyżej Bydgoszczy wodę Brdy zanieczyszczają. Ścieki „Papierni Wielkopolskiej” przekraczały w dniach badania wymagania tymczasowych norm, którym winny odpowiadać ścieki i wody zanieczyszczone, nadające się do bezpośredniego wpuszczania do naturalnych zbiorników”.

<!** Image 6 align=right alt="Image 112160" sub="Parostatki kursujące z centrum Bydgoszczy do Łęgnowa cieszyły się przed II wojną ogromnym zainteresowaniem bydgoszczan">Dla zdrowia miasta

W konkluzji autorzy raportu eufemistycznie stwierdzili: „Badania nasze jakkolwiek fragmentaryczne, gdyż nieobejmujące całego biegu Brdy na terenie Bydgoszczy, wskazują jednak dowodnie, że stan tej rzeki nie jest zupełnie dodatni, i że miasto Bydgoszcz powinno zwrócić większą, aniżeli dotychczas uwagę na to, co się dzieje z czystością Brdy, rzeki, która gród bydgoski ozdabia i powinna być dlań w całej pełni podłożem dla dodatnich stosunków zdrowotnych”.

Koło historii

Od tamtej pory minęły trzy ćwierci stulecia. Co w tym czasie działo się z wodami Brdy?

- Najkrócej ujmując, można przyjąć, że historia zatoczyła swoiste koło, wracamy do stanu z lat trzydziestych - mówi Jacek Goszczyński z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. - Po okresie degradacji rzeki, związanej z jej zanieczyszczeniem ściekami w drugiej połowie lat 70. i na początku 80., czystość wody znacząco się poprawiła, zwłaszcza w ostatniej dekadzie. Jeszcze kilka lat temu, płynąc Brdą, koło gazowni czuło się fenol, koło rzeźni widoczny był krwawy kolor, każdy wylot ścieków odciskał swoje piętno na rzece. Indykatorami czystości wód są np. gąbki. Siedemdziesiat pięć lat temu występowały nawet na śródmiejskim odcinku Brdy. Obecnie na miejskim odcinku rzeki ich jeszcze nie ma, ale są tuż powyżej połączenia z Kanałem Bydgoskim. Odbudowały się tu za to obfite zespoły roślinności wodnej. To bardzo dobra informacja.

Fakty

Co, jak, gdzie i dlaczego zanieczyszcza Brdę?

Stan czystości Brdy w XX-leciu międzywojennym wcale nie był tak rewelacyjny, jak go przedstawiano. Było to związane z działalnością szeregu zakładów przemysłowych. Bydgoszcz od II połowy XIX w. należała do miast wysoko uprzemysłowionych. To decydowało o stanie Brdy, do której odprowadzano ścieki. Największy udział w tym miały Papiernie Wielkopolskie, Garbarnia przy ul. Jasnej, Gazownia i Rzeźnia Miejska. Do tego dochodziły ścieki komunalne, część trafiała wprawdzie na pola irygacyjne, ale reszta bezpośrednio do rzeki.

Już przed I wojną światową służby sanitarne miasta ostrzegały mieszkańców, by nie brać do celów spożywczych (chłodzenia) lodu z Brdy zimą, bo jest bakteriologicznie skażony.

Obecnie zlikwidowano większość źródeł zanieczyszczeń komunalnych. W związku z tym stan rzeki, jeśli chodzi o parametry chemiczne, zdecydowanie poprawił się.

Obecnie głównym problemem czystości Brdy jest dopływ gorszej jakości wód z Kanału Bydgoskiego. Wieloletnie wprowadzanie ścieków z oczyszczalni Osowa Góra do odcinka między śluzami spowodowało, że jest on silnie zdegradowany. A ponieważ śluzy muszą być co jakiś czas otwierane, wody się mieszają i wskaźniki czystości śródmiejskiego odcinka Brdy pozostawiają sporo do życzenia, głównie w odniesieniu do ich stanu sanitarnego. Bakterie typu kałowego powodują, że ten odcinek jest zaliczany do IV-V klasy czystości, czyli do najgorszych. Prawdopodobnie ma to związek także z tym, że do kanalizacji deszczowej podłączone są nielegalne zrzuty ścieków komunalnych. Ma to zostać uregulowane w trakcie systematycznie prowadzonego gruntownego remontu sieci kanalizacyjnej.

Dlaczego ścieki z oczyszczalni Osowa Góra obniżają stan czystości Brdy? Prawda jest taka, że efekty oczyszczania, z uwagi na stosowaną technologię w tym obiekcie, nie są dopasowane do warunków, jakie stwarza odbiornik. Dalsza poprawa czystości rzeki może nastąpić po zlikwidowaniu nielegalnych podłaczeń do kanalizacji deszczowej i przełączeniu oczyszczalni Osowa Góra na oczyszczalnię w Kapuściskach oraz wybagrowaniu kanału.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!