Rodzina prawdopodobnie wypoczywała na brzegu Wisły.
Nie jest to miejsce typowo plażowe. Były tu tylko trzy osoby - kobieta, mężczyzna i ich 10-letni syn.
W niedzielę, 10 września, o godzinie 16.40 do dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Toruniu wpłynęło zgłoszenie dotyczące mężczyzny porwanego przez nurt Wisły w miejscowości Górsk. Z kolei krótko przed godziną 18 ratownik dyżurny WOPR Toruń otrzymał zgłoszenie z Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego w Kruszwicy o 38-letnim mężczyźnie, który ratując tonącego w rzece ok. 10-letniego syna, sam nie wypłynął.
Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 38-latek pospieszył na ratunek 10-letniemu synowi, który zaczął tonąć. Do pomocy ruszyła również mama chłopca.
Polecamy
Z relacji WOPR Toruń wynika, że to ostatecznie mama wyciągnęła swoje dziecko. Następnie chciała ratować męża, ale niestety Wisła go zabrała. Akcja poszukiwawcza trwa.
- Warunki do poszukiwań są tam paskudne - komentuje Wojciech Lewko, prezes WOPR Toruń. - Momentami są doły nawet do dziesięciu metrów. Służby działają jednak dalej. W niedzielę pracowaliśmy do godziny 22. W poniedziałek od godziny 11 do wieczora. Wszyscy byli zaangażowani, WOPR, policja, straż pożarna. Niestety na razie ciała mężczyzny nie odnaleziono - dodał szef toruńskiego WOPR.
- Dziś, tj. 12 września br., akcja została wznowiona - przekazał rzecznik prasowy toruńskiej policji.
Dotychczas w poszukiwaniach brały udział jednostki WOPR Toruń, Specjalistyczna Grupa Sonarowa Toruń, Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Bydgoszczy oraz Ochotnicze Straże Pożarne z Łążyna, Toporzyska i Pędzewa.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
