Wczoraj przed bydgoskim Sądem Okręgowym stanęli kolejni studenci - w większości już byli - Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego, którzy brali udział w tragicznej imprezie „Start Party” w październiku 2015 roku.
Zła organizacja?
Sędzia Krzysztof Dadełło z wnikliwością rozpoznaje sprawę, próbując ustalić faktyczny przebieg zdarzeń w obiektach uczelni w Fordonie, a także towarzyszące im okoliczności.
Wczoraj przed Sądem Okręgowym jako pierwszy stanął Wojciech M., także dawny student, który na swoim blogu internetowym skomentował jednoznacznie organizację imprezy oraz zajścia, których w październiku 2015 roku był świadkiem.
Przeczytaj też: Taka będzie pogoda w długi weekend majowy
Jeszcze w trakcie postępowania przygotowawczego, będąc przesłuchiwany przez policjantów twierdził, że tragedię, w której zginęło troje studentów, spowodowała zła organizacja imprezy, a także to, że wykorzystano takie miejsce i łącznik między dwiema salami.
Dziewczyna upadła...
- Na wejście na imprezę czekałem około pół godziny, tyle było osób - zeznawał Wojciech M. - Chętnych wpuszczały 2-3 osoby z samorządu. Przy wejściu stało także dwóch ochroniarzy, którzy sprawdzali, czy ktoś nie wnosi niebezpiecznych przedmiotów, szklanych butelek...
Wojciech M. zostawił kurtkę w szatni, a potem starał się dostać przez łącznik do drugiej sali, gdzie sprzedawano piwo. - Wtedy w łączniku nie było źle, ale już robiło się tłoczno, bo wiele osób zrobiło sobie z tego miejsca palarnię, stali, palili i pili piwo - zeznawał dawny student. - Kiedy drugi raz przechodziłem przez łącznik, zrobiło się bardzo ciasno, nikt nie kierował ruchem. Przez kilka minut nie byłem w stanie wejść ani na dół, ani na górę, ani opuścić łącznika. Potem pojawili się ochroniarze, a didżej podał informację, żeby opuszczać miejsce. Jakaś dziewczyna upadła, ludzie ze schodów skakali przez barierki, żeby się wydostać...
Fala na schodach
- Czy widział pan więcej osób, które upadły? - pytał sędzia Dadełło
- Tak, taka fala jak domino pośrodku schodów - zeznał Wojciech M. - Myślę że ochroniarze zachowali się mało profesjonalnie, mogli zobaczyć wcześniej, co się dzieje...
Tragedia na UTP. Studenci składają wyjaśnienia
Mecenas Magdalena Kowal-Mindak pytała świadka, jak wyglądała organizacja poprzednich imprez i czy m.in. można było na nich palić papierosy.
- Nie widziałem tego - stwierdził Wojciech M.
Oskarżeni rektorzy
Przypomnijmy, że oskarżonym jest Antoni B., były rektor UTP, była przewodnicząca samorządu studenckiego Ewa Ż., były prorektor ds. dydaktycznych i studenckich Janusz P. oraz szef ochrony, który feralnej nocy decydował o działaniach wynajętej agencji.
Zarzuty dotyczą złamania ustawy o imprezach masowych, sprzedaży alkoholu bez zezwolenia, nieodpowiedniego rozstawienia pracowników ochrony... Były rektor i prorektor Janusz P. zostali oskarżeni o niedopełnienie obowiązków. Antoni B. miał zaniedbać przygotowanie procedur ochrony uczelni, z kolei dawny prorektor miał udzielić jedynie ustnej zgody na zorganizowanie imprezy w Fordonie bez porozumienia się z rektorem uniwersytetu.
W nocy z 14 na 15 października 2015 roku, w wyniku ścisku w tłumie straciły życie trzy osoby: dwie studentki w wieku 24 i 20 lat oraz 19-letni student. Przyczyna śmierci całej trójki była taka sama - niedotlenienie wywołane uciskiem klatki piersiowej.
Zobacz też: Rektor UTP w Bydgoszczy usłyszał zarzut w związku ze śmiercią studentów na otrzęsinach
Polub nas na Facebooku