https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To jeszcze nie koniec świata

Maria Warda
Zima daje się nam we znaki. Piekarze mają problemy z dostarczeniem chleba do mniejszych miejscowości. Ludzie masowo wykupują ciepłe ubrania.

Zima daje się nam we znaki. Piekarze mają problemy z dostarczeniem chleba do mniejszych miejscowości. Ludzie masowo wykupują ciepłe ubrania.

<!** Image 3 align=right alt="Image 144438" sub="- W takie mrozy ciepłe ubranie to podstawa - twierdzi Jan Kotlarek. Jednak nie tylko w sklepach widać ożywienie. ">Podczas zamieci, która miała miejsce w minionym tygodniu, do wiejskich sklepów nie dotarły samochody dostarczające chleb, między innymi, ze spółdzielni S.R-H „Rolnik” i PSS. Kto nie miał zapasów pieczywa, temu głód zajrzał w oczy. Postanowiliśmy sprawdzić, czy mieszkańcy powiatu żnińskiego są przygotowani na srogą zimę. Pytaliśmy o ciepłą odzież, zapasy żywności i opał. Interesowało nas także, czy jesteśmy gotowi pomóc innym.

- Nigdy nie robiliśmy dużych zapasów, tylko tyle, aby lodówka nie była pusta - mówi Mateusz Michalczak z Łabiszyna. - Wydaje mi się, że mieszkając w mieście, gdzie nie brakuje sklepów, jakoś sobie poradzę. Teraz trochę się boję, bo wygląda na to, że grozi nam zima stulecia, a nie mam w piwnicy zbyt dużo opału.

<!** reklama>Na placu węglowym firmy „Magnum” dwaj pracownicy sypią brykiet do worków.

- Ludzie nie mają pieniędzy, więc kupują opał w workach. Idzie tego tyle, że nie nadążamy sypać - mówią zgodnie.

<!** Image 3 align=left alt="Image 144438" sub="Ruch panuje także w punktach sprzedaży węgla. Najubożsi mieszkańcy kupują opał w workach / Fot. Maria Warda">- Jesteśmy biedni, bo mąż choruje. Ja straciłam pracę, nie stać nas na zakup większej ilości węgla. Jeśli te zamiecie będą trwały dłużej niż dwa tygodnie, będzie z nami krucho - mówi Krystyna Miko z Barcina. - Już teraz mam wrażenie, że to koniec świata - dodaje.

- Żaden koniec świata, wmawiano nam, że jest ocieplenie i uwierzyliśmy - uważa Józef Malczewski ze Żnina. - Mało, która rodzina ma zapasy mąki, makaronu, tłuszczu. To podstawa, aby przeżyć najgorsze wichury, nie wychodząc z domu. Ja nie należę do bogatych, ale biorę pożyczkę i kupuję za nią węgiel, aby w razie zawieruchy nie biegać po jeden worek opału. To mi się opłaci, bo odsetki w bankach, nie rosną tak szybko jak ceny węgla.

- Nigdy nie mogłam zmusić mojego siedemnastoletniego syna, aby nosił kalesony - mówi Ilona Kwiatkowska ze Żnina. - Wstydził się. Teraz sam poprosił o ciepłą bieliznę, ale w domu nie było żadnych trykotów. Okazało się, że kupić je też niełatwo.

Jan Kotlarek, także mieszkaniec Żnina, uważa, że ciepłe ubranie to podstawa. - To żaden wstyd nosić ciepłe kalesony. Mam w domu kilka par, bo zimą zawsze ciepło się nosiłem. O zdrowie trzeba dbać.

Grażyna Sobczak ze sklepu odzieżowego informuje, że od dwóch tygodni wzrosła sprzedaż kaleson, czapek zimowych, rękawic i wkładek do butów. - Zamawialiśmy nową dostawę, a tu dostawca wkładek mówi, że nie nadąża z ich produkcją, takie ma zamówienia - mówi pani Grażyna. - Zabrakło także rękawic, bo ludzie ubierają po dwie pary. Niespotykanym dotąd powodzeniem cieszą się także ocieplane kalosze.

Zenon Flejter, żniński przedsiębiorca, zapewnia, że jego spiżarnia jest dobrze zaopatrzona. - Mam nawet formę do pieczenia chleba, poratuję każdego w potrzebie - zapewnia.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski