Budynek przy św. Mikołaja 8 od lat nie tylko odstrasza swoim wyglądem, ale stwarza zagrożenie dla przechodniów. Kamienica jest zabytkiem. Mieszkał w niej poeta Jan Kasprowicz.
<!** Image 2 alt="Image 77412" sub="Przy dość krótkiej ul. św Mikołaja w Inowrocławiu stoją aż dwa budynki podparte drewnianymi słupami. W jednym z nich zatrzymywał się Jan Kasprowicz Fot. Renata Napierkowska">Inowrocław ma nie tylko tężnie w parku Solankowym... Na przypominające je rusztowania można się natknąć w wielu punktach miasta. Tak jest chociażby przy ulicy Świętego Mikołaja, gdzie znajduje się zabytkowa kamienica, w której podczas wizyt na Kujawach zatrzymywał się poeta Jan Kasprowicz. Budynek coraz bardziej chyli się ku upadkowi, a przed całkowitą rozsypką powstrzymują go jedynie drewniane podpory. - Ten budynek ma kilku właścicieli, którzy nie mogą między sobą uzgodnić pewnych kwestii dotyczących jego dalszych losów. Najpierw był problem z wykwaterowaniem mieszkańców, bo rodziny nie chciały się stamtąd wyprowadzić. Teraz jest pusty i rozpoczęły się rozmowy między Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej a właścicielami dotyczące jego rozbiórki - mówi rzeczniczka prasowa ratusza, Anna Patyk.
<!** reklama>Jakiś czas temu z murów budynku zniknęła tablica przypominająca o tym, że przebywał tam poeta. Co się z nią stało, próbowały dociec dyrektorka Muzeum imienia Jana Kasprowicza, Janina Sikorska, i radna powiatu, Agnieszka Szeliga.
- Ludzie zatrzymywali mnie nawet na ulicy i dopytywali się, czy nie wiem, gdzie się podziewa. Niestety, nie umiem powiedzieć, gdzie się ona znajduje - przyznaje szefowa inowrocławskiego muzeum, Janina Sikorska.
Radna powiatu wystosowała jakiś czas temu interpelację do prezydenta miasta z zapytaniem, o losy tablicy poświęconej pobytowi poety na Kujawach. Z ratusza przyszła odpowiedź, że rozpatrywany jest wniosek dotyczący ewentualnej rozbiórki budynku. To, gdzie tablica się znajdzie w przyszłości, jest uzależnione od zaleceń konserwatorskich, a przechowuje ją PGKiM. Sprawą rozbiórki posesji, w której murach gościł Kasprowicz, zajmował się również powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
- Prawo własności jest święte. Było prowadzone postępowanie, które miało zmusić właściciela do usunięcia zagrożenia w tym budynku. Obiekt objęty jest konserwatorską ochroną. Zrealizowano moje decyzje nakazujące usunięcie zagrożenia, jednak do rozbiórki domu nikogo zmusić nie mogę - mówi powiatowy inspektor, Mariusz Linettej.
Naprzeciwko posesji z numerem osiem znajduje się druga, również podparta i kwalifikująca się do rozbiórki. Jest prywatna i prawidłowo zabezpieczona, więc poza tym, że szpetnie wygląda, nic nie można jej zarzucić.
