Ratusz informuje, że nie ma zagrożenia dla ludzi mieszkających w opisywanej przez nas ponad tydzień temu kamienicy przy ulicy Kasztelańskiej.
<!** Image 2 alt="Image 166599" sub="Maria Woźniak mieszka na piętrze kamienicy, której część jest podparta balami i przyznaje, że znajomi przestali ją odwiedzać, bo boją się o życie Fot. Jarosław Hejenkowski">Mieszkają tam dwie rodziny, a przed wejściem do ich domu wisi tabliczka ostrzegająca, że budynek grozi katastrofą budowlaną.
Tymczasem urzędnicy powołują się na wykonaną jesienią ubiegłego roku ekspertyzę techniczną. Rzeczniczka ratusza Monika Dąbrowska cytuje fachowca, który ocenił, że „stan techniczny nie stwarza bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa dla ludzi i mienia”.
- Przyznał, iż następuje degradacja obiektu, dlatego zalecił zrobienie kapitalnego remontu - dodaje Monika Dąbrowska.
Pierwszy etap prac ma zostać przeprowadzony do końca tegorocznej jesieni. Drugi do końca 2013 roku.
<!** reklama>
Ratusz podkreśla także, że budynek, o którym mowa, jest własnością prywatną, a nie komunalną. Z uwagi na to, że właściciel nie wykonuje ciążących na nim ustawowych obowiązków właścicielskich wobec tego obiektu, PGKiM musiał go przejąć „w zarząd” na podstawie obowiązujących przepisów prawa.
- Budynek nie jest zatem mieniem skomunalizowanym. Spółka nie może samowolnie podjąć decyzji - bez zgody właściciela - o na przykład jego rozbiórce - podkreśla Monika Dąbrowska.
Oficyna kamienicy przy ulicy Kasztelańskiej została już osiem lat temu uznana przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego za zagrożoną katastrofą budowlaną. Dwie rodziny przeprowadziły się w inne miejsce, a dwie pozostały.
- Nie cały budynek uznany został przez PINB za zagrożony katastrofą budowlaną. Inspektorat wskazał jedynie w swej decyzji na oficynę i nakazał wyprowadzić stamtąd wyłącznie dwie rodziny - odpowiada na nasz artykuł inowrocławski ratusz.
