Teorie spiskowe i spiski teoretyczne

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >Tak jak dziesięć lat temu, gdy waliły się wieże World Trade Center, cały świat wstrzymał oddech, tak wczoraj na całym świecie mówiło się głównie o rocznicy tamtych wydarzeń. Co oczywiście nie znaczy, że wszędzie mówiło się to samo. 

W ramach tej różnorodności prezydent Iranu Ahmadineżad powtórzył starą śpiewkę o tym, że ataki z 11 września miały służyć za pretekst dla USA do agresji na Afganistan i Irak, a kilka dni wcześniej irańskie media udowadniały, że zamachy to robota CIA, czyli że Amerykanie zaatakowali się sami. Nie ma problemu, gdy w taki aberracyjny sposób rozumuje jakiś nawiedzony amator teorii spiskowych - tych nie brakuje pod żadną szerokością geograficzną. Gorzej, gdy to oficjalna linia państwa potężnego, zbrojącego się na potęgę i rządzonego przez radykalny teokratyczny reżim. 11 września koncentruje uwagę nie tylko z powodu gigantycznej - jak na jeden zamach terrorystyczny - liczby ofiar i spektakularności scenariusza, według którego został przeprowadzony.

<!** reklama>Można powiedzieć, że tych zamienionych w żywe bomby porwanych samolotów, które wbijają się w drapacze chmur, nie wymyśliłby nikt, gdyby nie to, że podobne pomysły mieli już wcześniej autorzy powieści sensacyjnych. Nauk z tamtych wydarzeń wywieść można wiele. Także taką, że nie ma już na świecie miejsc, w których można się czuć absolutnie bezpiecznie, albo rzecz odwracając - terroryści mogą uderzyć wszędzie. Dziesięć lat po tamtym wrześniu centrum Nowego Jorku, z powodu doniesień o możliwości nowych zamachów, zamienione zostało w jedną wielką oblężoną twierdzę. Niestety, nauka o braku bezpiecznych miejsc jest wciąż aktualna.