
Wizyta u fryzjera większości z nas kojarzy się z chwilą przyjemności, odświeżeniem swojego wyglądu czy jakąś większą zmianą. Jest to też czas odpoczynku, bo w końcu wystarczy tylko przyjść i usiąść na fotelu.
Niestety ta przyjemność nie musi działać w obie strony. Wielu profesjonalistów, lubiących swój zawód, nie raz spotyka się z trudnymi klientami. Nierealne pomysły na fryzury, spóźnianie się, wiercenie albo używanie telefonu, to tylko kilka z problemów, z którymi musi mierzyć się stylista. Gorzej już tylko, jeżeli osoba siedząca na krześle zachowuje się niekulturalnie.
Takie i inne problemy powodują nie tylko utratę cierpliwości fryzjera, ale też mogą doprowadzić do obsunięcia się nożyczek i czegoś więcej niż tylko krzywo ściętej grzywki. Oto przykłady jak NIE zachowywać się podczas wizyty - szczegóły na kolejnych slajdach naszej galerii.

Spóźnianie się
Jak przyznaje wielu fryzjerów, jedną z najgorszych rzeczy jakie robią klienci jest spóźnianie. Oczywiście nie chodzi tu o kilkunastominutowe opóźnienie. Takie przesunięcie czasowe nie przysporzy fryzjerowi zbyt wielu kłopotów.
Jednak przyjście na umówioną wizytę pół godziny później już może stanowić problem. Wszystko dlatego, że przesuną się następne planowane wizyty, a długość planowej usługi ulegnie skróceniu. Może to rozkojarzyć fryzjera, który będzie szybko wykonywał czynności. W takim wypadku wykonana usługa nie będzie dokładna, a klient okaże się niezadowolony

Używanie urządzeń elektronicznych
W dzisiejszych czasach prawie każdy z nas posiada telefon lub inne urządzenia elektroniczne. Korzystanie z telefonu podczas wizyty utrudnia fryzjerowi pracę. Klient zamiast skupić uwagę na wykonawcy usługi,
koncentruje ją na telefonie. Przez to nie zwraca uwagi na słowa i polecenia fryzjera. Utrudnia to wykonywanie sprawnych ruchów i czynności, ponieważ klient nie współpracuje. Dodatkowo takie zachowanie może niekorzystnie wpłynąć na jakość wykonanej usługi.

A kto to przyszedł? Pan Maruda...
Wiadomo, że praca z włosami obcej osoby jest już wystarczająco stresująca. Trafiają się jednak klienci, którzy są wyjątkowo trudni w obejściu. Narzekają dosłownie na wszystko; począwszy od źle ustawionego fotela, a skończywszy na złym guście modowym fryzjera.
Klient raz marudzi, że włosy nie są ścięte na tyle, na ile by mu odpowiadało, po czym zaczyna krzyczeć, że jednak za krótko. Najpierw woda jest za gorąca, potem za zimna, mimo że jest ustawiona na letnią. Zawsze znajdzie coś, na co będzie mógł narzekać.