
Alexis Sanchez (Chile, Arsenal Londyn)
Po ostatnim gwizdku z Brazylią (0:3) pozostało mu paść na murawę i ukryć twarz w dłoniach. Eliminacje dla dwukrotnego zdobywcy Copa America zakończyły się boleśnie. Przed ostatnią kolejką zespół był na miejscu premiującym, a po niej spadł tuż za barażowe. Sam Alexis dał z siebie wiele w tych kwalifikacjach, ale cóż to za radość z siedmiu bramek, jeżeli nie ma awansu, choć wcześniej dwa razy z rzędu było się na tej imprezie?

Marco Verratti (Włochy, PSG)
Nie pomógł za bardzo Italii. Zagrał w siedmiu grupowych spotkaniach, ale ani razu nie wpisał się na listę strzelców. Zabrakło go w kluczowym rewanżu ze Szwedami. Może gdyby zagrał to wynik byłby inny?

Christian Pulisic (USA, Borussia Dortmund)
Złoty chłopak amerykańskiego soccera, faworyzowany nie bez racji w przeciwieństwie do Freddy'ego Adu, może mówić o wielkim pechu. W kwalifikacjach strefy Ameryki Północnej i Centralnej nastrzelał najwięcej goli (5), ale do Rosji się nie wybierze – chyba że w charakterze widza. Jego reprezentacja koncertowo zawaliła sprawę awansu. Zajęła przedostatnie miejsce! Pozwoliła się wyprzedzić Meksykowi, Kostaryce, Panamie i Hondurasowi. Brzemienna w skutkach okazała się porażka z Trynidadem i Tobago (1:2). Pulisic w tym meczu zagrał, zdobył nawet bramkę, ale koledzy z obrony mieli tego dnia inne plany niż on sam...

Andrij Jarmolenko (Ukraina, Borussia Dortmund)
Za 25 mln euro odszedł z Dynama Kijów do Borussii Dortmund. Zdobył bramkę w Bundeslidze, zdobył w Lidze Mistrzów, asystował cztery razy... I chociaż w eliminacjach do Mundialu poszło mu równie przyzwoicie (sześć trafień, dwie asysty), to z rodakami turniej obejrzy jedynie na kanapie przed telewizorem. Powinien był więcej dać w kluczowym spotkaniu z Chorwacją (0:2).